Sekretna Jaskinia pod Baobabem

[Nitrol]

-Siedzę, Królowo Ale czy nikt mnie za to nie zabije? Bo tylko tego się obawiam...

[Swala]

-Uuuuu... Tego to już nie wiem... xD Chyba znasz mojego braciszka? xD

[Nitrol]

-Nie, prawdę mówiąc jesteś pierwszym LwioZiemcem jakiego znam i przeczysz większości rzeczy które o was mówią...

[Swala]

-Wiesz, gdybyś poznał mojego braciszka... Uuuuuuuu... Byłoby po Tobie xD.

[Nitrol]

-Aha... to i tak mi grozi śmierć czy siak, czyż nie? *kładzie łapę za głową lwicy*

[Swala]

-Chyba tak... *Na chwilę staje się sztywna, ale znów się rozluźnia*

[Nitrol]

-Wyobraź sobie teraz że do jaskini wchodzi twój brat, chciałbym zobaczyć jego minę xD ...chociaż nie, po zastanowieniu się nie chciałbym *przytula lwicę*

[Swala]

*Lekko odsuwa się od lwa*
-Może nie tak szybko, co?!

[Nitrol]

-Boisz że brat cię zobaczy, mnie, czy może jakiegokolwiek uczucia do Wygnańca?

[Swala]

-Ehhh... Nie obraź się, ale w ogóle Cię nie znam, nie wiem, czy nie knujesz czegoś... Po prostu zwolnijmy trochę, ok?

[Nitrol]

-Dobrze, przepraszam, po prostu przyzwyczaiłem się do innego tempa życia.
*kładzie się na mchu*
-Właściwie co Królowa stada robi w takim miejscu? Nie powinnaś go pilnować? Przecież nasze jakże złe stado mogłoby zaatakować wasze *znów się droczy*

[Swala]

-Myślisz, że królowa nigdy nie ma ochoty na mały spacerek? Poza tym na Lwiej Ziemi jest mój brat .

[Nitrol]

-A... w takim razie niepotrzebnie mnie nim straszyłaś *uśmiechnął się*
-Opowiesz mi o Lwiej Ziemi i życiu na niej? Bo widzę że większość tego co o was słyszałem to kłamstwo... ale ono było przekazywane z pokolenia na pokolenie...

[Swala]

-Wiesz, mogę Ci powiedzieć, że życie na Lwiej Ziemi jest wspaniałe, ale czasem można się tam poczuć jak jakaś marionetka...

[Nitrol]

-U nas nie jest różowo ale za to jesteśmy wolni - nie ma u nas żadnej władzy, można nazwać to anarchią, jest jedynie kilka podstawowych zasad i tradycji, które trzymają nas razem i pozwalają uniknąć większych sprzeczek między nami.

[Swala]

-I nikt nigdy nie chciał u Was zostać władcą?!Nie było o to kłótni?!

[Nitrol]

-Były, ale nikt się nie chciał podporządkować innemu więc nasi przodkowie uznali że nie będzie władcy i tak jest do dziś. Oczywiście nie jest tak że brakuje organizacji, każdy robi to co potrafi najlepiej i stara się jednocześnie pomagać stadu bo robiąc to polepsza życie i sobie. Każdy robi co chce o ile nie szkodzi stadu, zazwyczaj nie przeprowadzamy żadnych głosowań ale w sytuacjach nadzwyczajnych potrafimy się zebrać i razem podjąć ważne decyzje... -Wiesz, chyba zbytnio się rozgadałem... nie spodobałoby się to reszcie stada... chyba muszę już iść...

[Swala]

-Nie! *Zatrzymuje lwa*
-Nie idź... *Dodaje*

[Nitrol]

*nie wie co ma zrobić*
-Czemu? Wyobrażasz sobie co by było gdyby ktoś z mojego albo twojego stada zauważył mnie rozmawiającego z tobą? Dla ciebie by to się skończyło jedynie gadaniem że przyjaźnisz się z Wyrzutkiem, ja za takie coś mógłbym być rozszarpany przez kogoś z twojego stada albo odsunięty od mojego stada na jakiś czas.

[Swala]

-Ale... *Nie miała argumentów, które przemawiałyby za nią, więc po prostu się rozpłakała xD*

[Humphrey]

*z oddali czarny lew obserował tę scenę* Lwioziemiec z Wygnańcem. Cóż nie ma to dla mnie żadnego znaczenia *pomyślał*

[Nitrol]

-Czemu płaczesz? *ociera jej łzy łapą* Królowe nie płaczą *próbuje ją pocieszyć*
-Niestety na prawdę muszę iść, pa! *wyszedł z jaskini i zauważył nieznajomego Lwa (Humpa)* -A ty kim jesteś? Jesteś LwioZiemcem?

[Swala]

*Przestaje płakać, dłuższy czas siedzi na ziemi, po czym wychodzi innym wyjściem(Załużmy, że jest xD)*
//zt//

[Humphrey]

*popatrzył na Nita, wyczuł w nim że nie jest z Lwiej Ziem* - Jestem Humphrey *odpowiedział spokojnie chodź czuć było w nim chłód a w jego oczy były zimne* Nie jestem LwioZiemcem ani Wygnańcem.

[Nitrol]

-Ja jestem Nit, a ty odłączyłeś się od swojego stada? Czy może wyruszyłeś na poszukiwanie pożywienia i oddaliłeś się od stada?

[Humphrey]

Ja jestem Samotnikiem. Nie należę do żadnego ze stad i nie martwię się wyniszczającą walką.

[Nitrol]

-Fajnie masz, ale nie sądzę żeby brak bliskiej osoby czy polowanie w pojedynkę było miłe.
*spojrzał na słońce któremu bliżej było już do zachodu niż wschodu*
-Porozmawiałbym ale muszę już iść, do zobaczenia!
//zt//

[Humphrey]

*nie odpowiedział* do zobaczenia *powiedział cicho*
//zt//

[Swala]

*Przychodzi*
-Ehhh... Ale nudy... *Mówi do siebie*

[Nitrol]

*przychodzi tutaj w poszukiwaniu wygodnego miejsca do przespania się w chłodzie oraz z pewną nadzieją... ^^ jest ciemno a on zmęczony więc nikogo nie zauważa i kładzie się na mchu*