Samotny Baobab

[Tevire]

Nikt nie jest wszechwiedzący, słonko. Jeśli chodzi o twoje siostry. Hmm, tak, Lwoziemko, zazdroszczę ci takich sióstr. * Przetarła łapką oczy. * Miałam tylko matkę, tylko matkę i tylko je. Miały na imię Uthamui i Iumahtu.

[Mirembe]

*Prychnęła* O, dziękuję za prawdę.

[Tevire]

Twoją matkę znałam tylko pół roku, bo potem została zamordowana, a ja uciekłam. Twoja matka była cudowną lwicą. Nieraz żałuję, że odeszłam od twoich sióstr. * Zerknęła na swoje łapy. *

[Mirembe]

*Nie wiadomo dlaczego, ale znowu zaczęła jej wierzyć* Moja matka? Cudowna?

[Tevire]

* Kiwnęła głową. * Opiekuńcza, tak jak Maravi, moja ciocia. Obie były przeciwieństwem mojej matki. Kiedy większość lwic - czyli pięć czy sześć - były na polowaniu, ona opiekowała się młodymi, to znaczy mną, swoimi córkami i jednym samczykiem. * Posmutniała jakby na wspomnienie owego lewka. *

[Mirembe]

*Wstała i podeszła do Tevire położyła się* - Był kimś wyjątkowym?

[Tevire]

Nie. * Mrugnęła kilka razy. * Znałam go kilka dni, potem odszedł ze swoją matką. Miał na imię Daharoo.

[Mirembe]

*Uśmiechnęła się do niej* To czemu za nim tęskinisz?

[Tevire]

Życie na pustyni jest ciężke. Jeśli jest więcej niz trzynaście osobników, ktoś musi odejść. Tylko twoje siostry znałam na tyle, by móc je nazywać przyjaciółkami. Wiem, że Daharoo mi mówił, że zawsze będę dla niego młodszą siostrzyczką. Miesiąc po ich odejściu, znaleziono ciało jej matki. On pewnie nie żyje. Każdy osobnik z naszego stada sam poluje, tylko matki dzielą się z młodymi. Polujemy szczególnie na myszy, szczury, ptaki, małe antylopy, jaszczurki.

[Mirembe]

*Potrząsnęła głową* Ale brakuje ci go.

[Tevire]

Teraz nie. Poznałam takiego jednego lwa ... Zresztą, Daharoo był dla mnie jak starszy brat.

[Mirembe]

Jak tak o tym mówisz, chce mi się tam wrócić

[Tevire]

* Parsknęła śmiechem. * Tam życie nie jest usłane różami. W każdej chwili mogą cię zabić czy wygnać. Takie prawa ustanowił Agnach, który przed śmiercią stał się nieco złośliwym, ale sprawiedliwym lwem. Agnach, będący bratem mojego dziadka, był również synem Sarai i Ombra.

[Mirembe]

Ale tam można się spotykać z lwami z nie swojego stada. *zamyśliła sie* głupia wojna....

[Tevire]

Zaczęło się od Changi i Ashaagan. Ombre odszedł, a część Ndona wróciło do Ashaagan. Podsycili zemstę, a Changa, pustynni wciąż mogą zaatakować, chcąc pomścić Sarai, którą zabiła własna córka z rozkazu Ombra.

[Mirembe]

Jesteś za pokojem czy wojną? *zapytała chociaż już znała odpowiedź*

[Tevire]

Chcę wymierzyć sprawiedliwość zdrajcom i dać lepsze życie tym, którzy nie zawinili. * Stwierdziła spokojnie. *

[Mirembe]

Ja zdrajcą nie jestem, chociaż jestem w Ndona... A więc kto im jest?

[Tevire]

Ci, którzy naopowiadali Ombre i Erifasi kłamstw zasługują na śmierć. Erifasi dwukrotnie zaatakowała stado pustyni - Changa do tej pory chce się zemścić - a potem jej potomkowie jeszcze bardziej podsycili nienawiść do Ndona.

[Mirembe]

A co Ndona takiego zrobiło?

[Tevire]

Niektórzy z Ndona naopowiadali nieprawdziwych rzeczy potomkom Erifasi. Prawdopodobnie Ashaagan do tej pory uważa, że większość z tych kłamstw jest prawdziwa.

[Mirembe]

Przykro mi. Ale jakie były te kłamstwa? O czym?

[Tevire]

Choćby o nie prawdziwym spisku. * Ziewnęła, po czym przypomniała sobie poprzednie dni i uśmiechnęła się do siebie. *

[Mirembe]

A więc to tak....*ziewnęła szeroko i położyła łeb na łapach* Ja już raczej pójdę....

[Tevire]

Mmm, szkoda. * Przeciągnęła się. * I co z twoją siostrą ? To znaczy tą prawdziwą ? Słyszałam, ze się spotkałyście.

[Mirembe]

Co ?! *Wytrzeszczyła na nią oczy.* Ja z żadną moją siostrą się nie spotkałam...
// Tev, ja o tym nie wiem...//

[Tevire]

Fajnie * Ziewnęła. * Coo ? Ach, wybacz, jakoś się zamyśliłam. Ale podobno masz jeszcze jedną siostrę, tak ? Chyba młodszą od ciebie. Widziałam ją raz, ale nie mam pewności.

[Mirembe]

Gdzie?! Gdzie ją widziałaś? W Ashgaan?

[Tevire]

Niee, widziałam ją kiedy odeszłam z pustyni. Powiedziała, że jest córką twoich rodziców, tych ... Och, zapomniałam jak mają na imię. * Ziewnęła. * Pobyt w Upendi sprawił, ze jestem seeenna.

[Mirembe]

*Wstała i wybiegła z groty* - Ja ją muszę znaleźć!