Rzeka graniczna

[Ibilis II]

*Został zupełnie sam... podszedł powoli do rzeki i położył się tuż przy brzegu.*

[Narcyza]

*Przywlekła się powoli wnuczka Safire.Podeszła do rzeki.Zaczęła chłeptać wodę.*

[Tevire]

* Tevire po raz kolejny przywlekła się nad rzekę. Widząc nieznajomą lwicę, usiadła i utkwiła w niej wzrok. *

// Od kiedy ? //

[Narcyza]

//Co od kiedy?A już wiem...od kiedy jestem wnuczką Safire?Shav i Laz zgodzili się na kuzynkę.//
*Odeszła od rzeki.Czarno biała dążyła do drzewa,gdy doszła usiadła.Nagle zauważyła czarnogrzywego lwa.*

[Ibilis II]

*Zauważył Narcyzę. Czekał na to, co ona zrobi.*

[Narcyza]

*Chciała zrobić krok w przód,lecz przemyślała to.Nie ruszała się ze swojego miejsca.Zastanawiała się z jakiego jest stada.*

[Ibilis II]

*Uśmiechnął się do niej przyjaźnie... gdyby tylko wiedział...*

[Narcyza]

*Odwzajemniła gest,szczerząc się do niego.Podeszła do brzegu rzeki,nie patrząc już na lwa.Nadal się zastanawiała,w którym stadzie jest.*

[Ibilis II]

*Wolał dla pewności poczekać, aż ona pierwsza podejdzie...*

[Narcyza]

*Podeszła do lwa.No dobra o kawałeczek dalej od niego.Nie miała zamiaru się odezwać.*

[Tevire]

* Tevire utkwiła wzrok w lwicy i wyszczerzyła kły, bynajmniej nie w uśmiechu. *

[Narcyza]

*Zdała się na odwagę.*- Cześć,co tam?*Zapytała czarnogrzywego lwa.*

[Ibilis II]

Erm... wszystko w porządku. *Odpowiedział, nie wiedząc co jeszcze powiedzieć.*

[Tevire]

* Tevire spojrzała na samca i prychnąła, po czym wolnym, majestatycznym krokiem podeszłą bliżej, machając ogonem. *

[Narcyza]

-Mogłam to przewidzieć...*Spojrzała na rzekę.*

[Tevire]

* Lwica zachichotała złośliwie, po czym, szczerząc kły w uśmiechu podeszła jeszcze bliżej. Po chwili jednak odwróciła się i odeszła. *

// zt //

[Hassira]

*Lwica szła dynamicznym krokiem, wystukując o podłoże swymi łapami skoczny, równy rytm. Była spragniona i nie ukrywała, że śpieszy jej się do zaspokojenia swojej potrzeby. Uczucie suchości w pysku było nad wyraz jednym z najnieprzyjemniejszych odczuć zdaniem Hassiry*.

[Ibilis II]

O witaj *Odezwał się na widok Hassiry*

[Hassira]

- Hm?
*Zwróciła łeb w stronę, skąd dobywał się głos*.
- Ach, to Ty, Ibilisie. Witaj.
* Powiedziała, zmusiwszy się do przyjaznego uśmiechu*.

[Ibilis II]

Cóż u Ciebie słychać ciekawego?

[Hassira]

- W porządku.
*Odparła nieśpiesznie, w międzyczasie docierając do koryta rzeki. Schyliwszy łeb ku dołowi, poczęła raptownie ,,wchłaniać" życiodajną ciecz*.

[Ibilis II]

Nieźle Ci się pić chciało, tak?

[Hassira]

- To przez ten skwar. Słońce pali, jak oszalałe.
*Stwierdziła lwica, mrużąc ślepia przed światłem*.

[Tevire]

* Niczym cień pośród malachitowych traw przemknęła postać jasnobrązowej lwicy, która wyszczerzyła kły w uśmiechu, widząc swą dalszą kuzynkę. Podeszła bliżej. * Witaj znowu. Niezmiernie mi przykro, że tak nie przyjemne było nasze pierwsze spotkanie. * Powiedziała samica kpiąco, uśmiechając się złośliwie. *

[Hassira]

- To idź się popłacz. Tylko nie zapomnij liści, żeby się potem wysmarkać.
*Rzuciła Hassira, po czym przeniosła swój wzrok na czarnogrzywego samca*.
- Chodźmy gdzieś dalej, Ibilisie. Najlepiej w jakieś ustronne miejsce, gdzie nam żadne pasożyty nie będą przeszkadzać.
*Mruknęła cicho. Nie czekając na reakcję samca, poczęła się oddalać, acz powoli, tak by współtowarzysz mógł ją spokojnie dogonić*.

[Tevire]

* Parsknęła śmiechem i napiła się wody z rzeki. * Doprawdy, twoje rozumowanie wprost mnie przeraża. * Rzekła po chwili, z nutą sarkazmu w głosie. *

[Ibilis II]

*Ruszył za Hassire* A znasz takie miejsce?

[Tevire]

* Powstrzymawszy odruch wymiotny, jasnobrązowa samica ruszyła w swoją stronę. *

// //

[Hassira]

*Samica nie odpowiedziała na tę jakże żałosną zaczepkę, pochodzącą rodem z lwiego ośrodka dla ułomnych umysłowo. Stwierdziła, że jeśli już ma rozmawiać, to z lwami o inteligencji większej, aniżeli IQ spróchniałego pniaka*.
- Tak, znam.
*Wyszczerzyła zęby w kierunku samca*.
- Samotna Wioska, pasuje?

[Ibilis II]

Ależ oczywiście... prowadź. *Szedł tuż obok niej*