Lwia Skała

[Lazareth]

*Zmrużył oczy i skoczył z głazu na którym leżał do lwicy* Spokojnie...już dobrze, uspokój się. Rozumiem...*Zamyślił się nad słowami które wypowiedziała* W porządku?

[Feya]

Nie... nie jestem pewna * jęknęła i padła* mój... brzuch... a!!! * dyszy ciężko, z oczu kapią łzy*

[Lazareth]

Feya? Będziesz...rodzić? *Podniósł ją i oparł o siebie* Czegoś potrzebujesz? Wody? Posłania?

[Feya]

Ja... ja... się boję* lwica patrzy w oczy lwa z oszałamiającym strachem* boje się Lazareth... Tak bardzo sie boj... a!!!

[Lazareth]

Nie bój się, jestem tu...*Chciał ją uspokoić. Przeniósł ją kawałek dalej i położył na posłaniu z liści*

[Feya]

* Patrzy przerażona w oczy lwa. Mija minuta...* Lazareth... czy mógłbyś... się odwrócić? * zawstydzona lwica odwraca wzrok*

[Lazareth]

*Odchodzi kawałek odwracając się do lwicy plecami. Spogląda na roztaczający się u stóp Skały widok.*

[Feya]

* Mija 10 minut.* Lazareth... Dziękuje... Spójrz.* Ukazuje lwu 2 lwiatka, samiczkę i samczyka*

[Lazareth]

Nie dziękuj. Właściwie nic nie zrobiłem. *Spojrzał na nowo narodzone lwiątka.* Piękne dzieci. Gratuluję Feya.

[Feya]

Dziekuje * Patrzy na niego z uśmiechem* Czy zechciałbyś je nazwać? Bardzo cię proszę. Tyle dla mnie zrobiłeś... * lwica patrzy na niego z czułością* Zaakceptowałes mnie taka jaka jestem... nie tak jak on... * usmiech lwicy znika*

[Lazareth]

Nie tak jak...kto? A z resztą, nie moja sprawa, nie powinienem rozdrapywać dawnych ran. Jeśli naprawdę chcesz, mogę je nazwać, to będzie dla mnie zaszczyt. A na razie odpocznij, musisz być zmęczona.

[Nitka]

Z zarośli wyszła nieśmiało Nitka. Cześć Wam. Nie przeszkadzam? Jeśli tak,to pójdę...

[Nanaki]

//*Podjeżdża swym ....* ee to chyba nie tak xD//
*Przychodzi na lwią skałę zwabiony zapachami nowych*

[Nina]

*Przychodzi do nowego miejsca.Po spotkaniu pewnego lwa,chciała obejrzeć Lwią Ziemię.*

[Nanaki]

*Podchodzi pewnie i rzuca od siebie na powitanie*
- Hej!

[Nina]

-Hej.*Rzekła obojętnie.*
-Młoda on może sobie przychodzić tutaj i może zostać tutaj całe wieki.
// //

[Nanaki]

*Spojrzał w kierunku 2 lwic*
- Co ja tu robię ? Hmm... szukam kogoś do rozmowy i Hej jestem Nanaki a ty?
*Odpowiedział w kierunku Lwicy która mu odpowiedziała na powitanie.*

[Enigma]

*przyszła tutaj i ona - biała kupa miękkiego futra. *

[Enigma]

*spojrzała na płaczącego kota, po czym teatralnie wywróciła ślepiami. Spojrzała w stronę Nanakiego, uważnie lustrując go wejrzeniem lazurowych ślepi*

[Nina]

-Ja jestem Nina.*Wypowiedziała te straszne słowa xD.*
-Miło mi cię poznać.I hej!*Powiedziała do Enigmy.*

[Enigma]

*skinęła głową w odpowiedzi na powitanie. Machnęła ogonem, po czym podeszła bliżej Niny oraz lwa*

[Enigma]

*uśmiechnęła się krzywo na pytanie Ajali. Cóż, widać na pewne sprawy była... zbyt młoda*

[Nanaki]

- Miło cię poznać Nina i witam jestem Nanaki.
*Powiedział do białej lwicy*

[Enigma]

- Breyta. Dla znajomych Brey *przedstawiła się jak zawsze. Jej prawdziwe imię dotąd poznał jedynie jeden Lwioziemiec...*

[Nina]

-Witaj Brey.Jestem Nina.Miło mi cię poznać.

[Enigma]

*w milczeniu skinęła głową. Zmierzyła beżową lwicę chłodnym spojrzeniem*

[Nanaki]

- Także miło mi cię poznać Brey, nie było mnie trochę ale jak widzę nasze stadko się rozrosło to dobrze. *Powiedział z uśmiechem na pyszczku*

[Enigma]

- Nie wiem, sama jestem tu raptem kilka dni. *odparła oschle, wzruszając barkami*

[Nina]

-Tak.No to co tam u was?*Uśmiechnęła się.*

[Enigma]

- A jakoś do przodu, NIno. I to jest zawsze jakiś plus. *mruknęła*