Sekretna Jaskinia pod Baobabem

[Sela]

*Podeszła do wyjścia*
-Mvuto uważaj na siebie!*Uśmiechnęła sie do niego i wyszła na światło ranne*

[Mvuto]

*Powiedział dalej ochrypłym głosem* Mvuto jestem... *W myślach... no to mam przechlapane* Wszyscy tutaj są ranni, prócz Laza który nas leczy, a Lwioziemiec nigdy nie wyrzuci rannej lwicy (niezależnie kim ona jest) z bezpiecznego miejsca. *Zakaszlał*

[Lazareth]

Witaj Kovi, mów mi Laz *Podał Sach dorodne mango i kiść winogron* Co sie dzieje Mvuto? Znów problemy z krtanią?

[Mvuto]

Ech... powoli przechodzi, ale jeszcze do końca nie przeszło...

[Lazareth]

Hmm...zapomniałem! *Przypomniał sobie że zeszłego dnia zostawił tu zioła lecznicze nie podając ich chorym* Hmm, to chyba jest na gardło...*Wrzucił do żółwiej skorupy fragmenty jakiegoś korzenia i zaczął je ugniatać* Przydałaby się ciepła woda...może gdyby nagrzać ją słońcem?

[Mvuto]

A może po prostu z tego źródełka co piłem... nie jest aż taka zimna... jest taka... akurat.
//Tia... pewnie zamiast leku dostanę zupełnie co innego//

[Sela]

//Marychę //
*Wchodzi do groty*
-Mvuto!A czy ty kochasz Arię?

[Mvuto]

Eee?? *Gapi się zdziwiony na Selę... skąd ma znać odpowiedź na to pytanie, jak tak krótko zna Arię...*
//Ty to celowo tak mnie męczysz? //

[Sela]

//Tak celowo cię meczę zaraz ci podam marychę //
-Odpowiedź czy ją kochasz?Bo jak widać po Arii twarzy to jest w tobie zakochana.

[Mvuto]

//Nie jest to zgodne z prawem, a co za tym idzie z regulaminem//
Eee... trochę trudno mi tak szybko określić, czy ją darzę takim uczuciem czy nie... //w rl ot tak odpowiesz jak ktoś Cię spyta? Po drugie męczysz mnie tym akurat jak jest tu Lwioziemiec - Kovi//

[Sela]

//Tak odpowiadam w rl.Haha//
-Dobra jestem głodna zaraz idę coś upolować.

[Mvuto]

To idź polować zamiast nas męczyć...
// //

[Sela]

-Zaraz.Chcesz coś żeby ci przynieść??*Patrzy sie na Mvuta*
//Baran z ciebie //

[Mvuto]

Nie, dzięki, właśnie jemy...
//Baran? A czemu?//

[Sela]

-A czy mogłabym kawałek dostać?? Bo mi się nie chce taki kawał iść. *Spogląda na Mvuta*
//Bo nie chcesz napisać w poście że kochasz Arii //
//Dlatego bo nie robię tego co chcesz jestem baranem? Hmm... To ty jesteś baranicą, bo nie robisz tego co chcę - nie piszesz poprawnie. Mvuto//

[Mvuto]

Mogłabyś? Jesteś zdrowa i jesteś w stanie sobie sama upolować... Laz nam to upolował, jego pytaj...

[Sela]

-Laz czy mogę kawałek?*Patrzy na niego*
//Sorry Mvuto jestem w złym humorze//
//Z odpowiedzią poczekamy na Laza. Dwa, ja też jestem w złym humorze, bo muszę się użerać z co drugim userem (do Tinna mi się cierpliwość kończy), a Ty mi tu jeszcze na złość robisz. Mvuto//

[Mara]

*Przychodzi.Widzi całą gromadę lwów. Wypchała z groty Koviego żeby mieć miejsce.*
-Siemka!
//Mvuto nie czepiaj się Seli //
//To Ciebie się czepnę. Nie możesz ot tak wyrzucić kogoś z tematu. Mogą tego dokonać tylko w walce lub można zostać wyrzuconym z tematu przez moda/admina. Mvuto//

[Sela]

-Hej Nela! Jestem Sela. *Spogląda na nią*
//A skąd wiesz, jak ona się nazywa? Mvuto//

[Aria]

* Ocknęła się trochę z zamyślenia i spojrzała po znanych i nieznanych sobie twarzach * Mvuto możesz dokończyć, ja już nie mogę * Spojrzała na lwa możliwie obojętnie, gdyż domyślała się, że Sela natychmiast wykorzysta każdą sposobność, aby im dokuczyć *

// WoW tyle poprawek postów jeszcze nie widziałam.. //

[Mvuto]

Dzięki. *Powiedział starając się brzmieć obojętnie i zaczął jeść to, co z zebry zostało*
//Nom... już mi się po prostu odechciewa pisać przez to że muszę wszystkich poprawiać...//

[Aria]

* Patrzyła na jedzącego lwa * Smacznego .. * Powiedziała i usiadła, dalej wpatrując się w Mvuto *
// Wybacz, nie znam twojego bólu, ale podejrzewam, że jest to wkurzające.. //

[Mvuto]

//Bardzo...//
Dzięki... *Powoli kończył jeść.*

[Aria]

Ja chyba będę już szła.. zrobiło się tu dość ciasno.. * Spojrzała na pozostałych *

// //

[Mvuto]

Ja się chyba też ewakuuję, bo za dużo tu się Wyzwoleńców pojawia...

[Aria]

* Wstała i powoli wyszła z jaskini * Laz, dzięki za pomoc * Dodała przed wyjściem *

// zt //

// Obojętnie //

[Mvuto]

*Także opuszcza jaskinię w której zrobiło się zdecydowanie za ciasno dla niego*
//zt//
//Który temat wybieramy? //

[Lazareth]

Tak tak, do zobaczenia *Pomachał ogonem i potrzedł ponownie do Sach* Mrrr...może i my gdzieś pójdziemy...? Tu rzeczywiście jakby tłoczno...*Pomiział lwicę policzkiem o jej policzek*

[Mvuto]

//Załóżmy, że Laz i Saki stąd już dawno poszli//
*Przychodzi niosąc ciężko ranną Korę na plecach* Położę ją koło źródełka, dobra?

[Kora]

*Wydała z siebie ciche westchnienie, które brzmiało raczej jak delikatny świst. \oprócz tego nie dała żadnego znaku, że może powrócić do świadomości*