Sekretna Jaskinia pod Baobabem

[Aria]

* Wtuliła się jeszcze mocniej i zasnęła, mrucząc cicho*

[Mvuto]

*Wkrótce sam przysnął... było mu dzięki Arii bardzo ciepło...*

[Sachara]

*przytuliła się mocno do Lazaretha, był taki miękki i miał taaką puszystą grzywe (czytaj = zasnęła)*

[Lazareth]

// // *Obudził się, "pocałował" Sach, położył jej głowę na swoim ramieniu i znów pogrążył się w dziwnym pół-śnie*

[Sachara]

*mruczała coś cichutko przez sen *

[Lazareth]

*Zamruczał z zadowolenia, otoczył lwicę łapą i zawiązał swój ogon wokół jej ogonu*

[Sachara]

*poczuła mocny znajomy zapach - wreszcie czuła się zupełnie bezpieczna *

[Lazareth]

*Poczuł że dla tej lwicy zrobiłby wszystko i obroniłby ją przed wszystkim. Poczuł że ją kocha.*

[Mvuto]

*Spał nieświadomy tego co go czeka*

[Aria]

* Wtuliła się w grzywę lwa dalej mrucząc z zadowolenia*

[Sachara]

*coś gadała przez sen, ale i tak nikt jej nie słyszał*

[Mvuto]

*Obudził się wypoczęty, gdyż już dość długo spał... tchawica już go mniej bolała...*

[Lazareth]

*Obudził się, spojrzał na Sach* Mrrrr....może wyskoczę upolować ci jakieś śniadanko? // // Na co byś miała ochotę?

[Mvuto]

//Co za tekst //
A nam też byś coś przy okazji przyniósł? *Spytał zaspany*
//xd ale korzystam z okazji //

[Sachara]

to ja .. ja proszę .. jakiś owoc.. może arbuz //prawie jak wegetarianka //

[Lazareth]

Na życzenie- stos owoców *Polizał ją na odchodnym po policzku i zaczął iść w kierunku wyjścia* A wam przyniosę po drodze jakąś zebrę *Wyskoczył z jaskini*

[Mvuto]

Dzięki stary *Uśmiechnął się do Laza, po czym powiedział bardzo cichym szeptem, którego nikt nie słyszał* Oby tylko nie sypnął...

[Aria]

* Obudziła się i wtuliła się w Mvuta jak w pluszaka* Hej * Wyszeptała mu w futro i wtuliła się mocniej*. // sorry miałam ( i dalej mam) straszne kłopoty z internetem i bardzo przerywa ..//

[Mvuto]

//Znam ten ból... mi wczoraj i przedwczoraj przerywał potwornie//
*Uśmiechnął się, gdyż cała sytuacja mu się podobała... pomijając fakt, że groziło mu za to wygnanie*
Załatwiłem u Laza dla nas śniadanko

[Aria]

* Uśmiechnęła się * To miło z Twojej strony. * Zamruczała *

[Sachara]

*Czekała cierpliwie na owoce - Laz był taaaki kochany *

[Mvuto]

Mam nadzieję, że szybko wrócimy do pełni sił...

[Lazareth]

*Po jakimś czasie wrócił pchając przed sobą większą od niego sterte różnych owoców i w pysku taszcząc zebrę*

[Aria]

*Spojrzała na komicznie wyglądającego Laza* Pomóc Ci ? *Spytała, choć wcale nie miała ochoty się ruszyć*

[Lazareth]

*Rzucił pod łapy Arii i Mvuto truchło zebry, po czym pchnął owocę w stronę ukochanej* Smacznego Sach *Uśmiechnął się i usiadł obok niej*

[Aria]

* Popatrzyła w stronę mięsa, przytuliła się jeszcze do Mvuta po czym wstała i podeszła do zebry, ale nie zaczęła jeść* Którą chcesz część ? * Spytała Mvuta *

// Ło matko!!! jestem Veganką mam jeść mięso ?! Łaaaaaa!!! //

[Mvuto]

//Jako lwica załóż że nie jesteś Veganką //
*Do Laza* Dzięki stary.
*Do Arii* Ja tam się najem byle czym... jedz co chcesz a ja dokończę *Uśmiechnął się do niej*

[Sachara]

*Pisnęła głośno na widok Laza. Cieszyła się że wrócił. Potem zauważyła stertę owoców. Dobrała się szybko do jedzenia. Taaka była głodna.*

[Camille]

*wyszła z jaskini, bowiem wcześniej tylko o tym wspomniała, a nikt jej nie zatrzymał... xD
poza tym uderce nie chce się czytać tej masy postów o_O . *

[Aria]

// //

* Spojrzała na Mvuto i odwzajemniła uśmiech * No.. Dobra, jak chcesz.. * Była bardzo głodna. Podeszła do truchła zebry i zaczęła jeść począwszy od szyi *