Sekretna Jaskinia pod Baobabem

[Hale]

*przymrużyła oczy. Było to trochę dziwne z jego strone, ale poczuła się jakoś dziwnie bezpiecznie*

[Humphrey]

Przykrzekam żę nie pozwolę by ktokolwiek Cię skrzywdził

[Hale]

*uśmiechnęła się do niego równocześnie przewracając oczami. A jej myśli zdawały się mówić deja vu.*

[Humphrey]

*przytulił ją po czym milczał dłuższą chwilę*

[Hale]

- Muszę wracać. *szepnęła*

[Humphrey]

Ech, walczyłaś z Satrą *powiedział spokojnie* widziałem wszystko...

[Hale]

- Walczyłam. *podniosła dumnie głowę*

[Humphrey]

Jestem z Ciebie dumny chodź się martwiłem o Ciebie.

[Hale]

- Niepotrzebnie. Wszyscy się martwią. Wszyscy niepotrzebnie. Ja NAPRAWDĘ potrafie o siebie zadbać. *powiedziała z naciskiem na słową `naprawdę`*

[Humphrey]

Wierzę w to *uśmiechnał się do niej*

[Hale]

*pokrecila glowa i wyszla z jaskini. Ruszyla w strone Lwiej Skaly*
//zt//

[Humphrey]

*westrchnął po czym położył się i usnął*

[Samanta]

*przyszła i spojrzała na drzewo. Usiadła patrząc w dal jakby na kogoś czekała. Zaczęła turlac w miejscu kamyk*

[Nalia]

*Zobaczyła Sam i właśnie tam podbiegła*
-Hej kim jesteś?
//Sam my się jeszcze nie znamy ok//

[Samanta]

-O cześc... Jestem Samanta. Bawimy się w coś? * przygląda się lwiczce podobnej do niej*

[Nalia]

-Tak a w co się pobawimy?A i nazywam się NaliA.*Patrzy na Sam*

[Samanta]

-Może w berka? Ja gonię! * Uśmiechnęła się w typie wyszczerzu *

[Nalia]

-Dobra tylko mówię że jestem najszybsza ze wszystkich lwioziemców!

[Humphrey]

*po pewnym czasie zbudził się i ruszył do miejsca gdzie spotkał pewną lwicę*

[Helbi]

*Przychodzi z Hale. Rozgląda się zaciekawiony*
- No tu mnie jeszcze nie było...

[Hale]

- Ja byłam. Jak uciekałam... *powiedziała , wchodząc w głąb jaskini*

[Helbi]

*Na jego pysku wymalowało się zdziwienie pomieszane z zaciekawieniem*
- Uciekałaś? Przed kim albo czym?
*Ruszył za nią*

[Hale]

- `Grałam w berka` z Ibilisem, kiedy na początku pojawiłam się na Lwiej Skale to nie opuszczał mnie na krok... no to zrobiłam mu trening. *wzruszyła barkami*

[Helbi]

- Aaahaaaa
*Podbiega nagle do niej... pac ją łapą*
- Berek!
*Odbiega i zaczyna skakać (Jak Kiara trochę) frontem do Hale wyszczerzając się złowieszczo*

[Humphrey]

*szedł szukając tego miejsca był znacznie dalej od Hele i Helbiego*

[Kora]

*Szła sobie beztrosko za bratem*

[Hale]

- Zaczynam się zastanawiać ile Ty masz lat... *mimo wszystko zaczyna go gonić*

[Helbi]

- Wystarczająco dużo żeby mieć to gdzieś!
*Ucieka kawałek, odwraca się i uśmiecha zawadiacko*

[Hale]

*pobiegła kawałek do przodu, tak, że znalazła się za nim i bez wcześniejszego uprzedzenia po prostu wskoczyła mu na grzbiet*
- Mam Cie!

[Helbi]

- Uhh... Bez dwóch zdań...
*Uśmiechnął się przymilnie. Błyskawicznie się odwrócił i objął Hale za szyję.*
- ...ale to ja Cię mam!