Dżungla Msiti

Zyskały taką nazwę, ale czy rzeczywiście nie da się tutaj nikogo spotkać? Faktem jest, iż żadne stado nie wybrało ich na swoje siedlisko. Można tutaj spotkać spore ilości samotników, które prowadzą tutaj życie na własną łapę.
Awatar użytkownika
Ghali
Król
Posty: 217
Rejestracja: 13 mar 2013, 22:57
Autor(ka) avatara: ja; sleepy-warrior
Lokalizacja: Miasto Spotkań
Kontaktowanie:

Dżungla Msiti

Postautor: Ghali » 22 wrz 2013, 18:28

Wyjątkowo obicie rosnąca dżungla oddzielająca Lwią Ziemię i Cmentarzysko Słoni od innych terenów. Lazurowa rzeka dostarcza w to miejsce ogromne ilości wody - nic więc dziwnego, że tutejsza roślinność gęstnieje z roku na rok. Uwaga! Łatwo się tutaj zgubić i nie wrócić już do domu...

Czarne od cmentarnej ziemi łapy Ghaliego ubijały teraz runo Dżungli Msiti. Lubił raz na jakiś czas opuścić pokryte szkieletami tereny swojego stada i przejść się po dusznym lesie - ot tak, dla rozrywki i zahartowania ciała. Kiedy już dotarł na obrzeże, usiadł pod jednym z tropikalnych drzew i wbił wzrok w jakieś miejsce na horyzoncie. Przed nim rozpościerała się równina złocistych traw. Co było za nią? Nie chciał pamiętać i nie chciał tam wracać. Stamtąd przybył, kiedy zostawił martwe ciało ojca w jakimś wąwozie. Nie chciał wracać pamięcią do tamtych strasznych miesięcy, które zaważyły na jego późniejszym charakterze i zaburzeniach emocjonalnych. Jaki byłby teraz, gdyby to się nigdy nie wydarzyło? Gdyby nie spadła na niego rodzinna tragedia i odejście jedynej kochającej go Ymir? Nie był w stanie tego powiedzieć, chociaż bardzo tego pragnął.
Obrazek
Ghali.
Król Cmentarza since 2013.


Karta Postaci Ghaliego

Awatar użytkownika
Mrithi
Królowa
Posty: 111
Rejestracja: 18 sie 2013, 18:54
Autor(ka) avatara: lineart- darthmische

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Mrithi » 22 wrz 2013, 18:34

Podobną trasę na powrót do domu obrała Mrithi. Potężny guziec nieco jej ciążył, a lwica nie zamierzała odpuścić. Jej pysk, pierś i przód łap były już w całości pokryte krwią. Naraz kątem oka zobaczyła jakąś sylwetkę. Czyżby jakieś przewidzenia? Zapach Ghaliego nałożył się z zapachem krwi pokrywającej jej pysk. Gdy już rozpoznała Cmentarnego Króla, wypuściła zwierzynę z uścisku, a na jej pysk wstąpił uśmiech. Dobrze go widzieć w otoczeniu innym jak te kości. Dała znak o swojej obecności cichym pomrukiem. Odgłosy dżungli zbyt jej się podobały, by przywitać samca tradycyjnym, niskim rykiem.

Awatar użytkownika
Ghali
Król
Posty: 217
Rejestracja: 13 mar 2013, 22:57
Autor(ka) avatara: ja; sleepy-warrior
Lokalizacja: Miasto Spotkań
Kontaktowanie:

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Ghali » 22 wrz 2013, 20:51

On jednak nie był na tyle sentymentalny, by pozwolić baraszkującym w krzakach ptaszyskom na dalsze pohukiwania. Powietrze przeszyło niskie, acz dobrze słyszalne wycie, charakterystyczne dla witających się lwów. Ptaki jednak nie zlękły się tym dźwiękiem i nadal robiły swoje.
Ghali podniósł się z ziemi i otrzepał się z piasku, po czym ruszył w kierunku znajomej. Na sam widok krwi na jej pysku zwilżył jęzorem wargi. Polowanie zapewne się udało - inaczej nie przybyłaby do niego w takim nastroju. Spojrzał na guźca leżącego u jej łap. Dorosły knur jest dość ciężki do noszenia, dlaczego więc przyniosła go tutaj? O obecności Ghaliego w tym miejscu raczej pojęcia nie miała.
- Wybacz, chyba nie uda ci się skonsumować go samej - rzucił, kiedy był już blisko niej, a jego pysk wygiął się w chytrym uśmiechu.
Obrazek
Ghali.
Król Cmentarza since 2013.


Karta Postaci Ghaliego

Awatar użytkownika
Mrithi
Królowa
Posty: 111
Rejestracja: 18 sie 2013, 18:54
Autor(ka) avatara: lineart- darthmische

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Mrithi » 22 wrz 2013, 21:02

Mruknęła cicho w wyrazie rozbawienia.
- Nawet nie miałam takiego zamiaru. Inaczej dorwałabym się do niego na miejscu, a nie targała ze sobą.
Łbem wskazała guźca.
Jedz.
Ona sama nie była głodna, jadła jakiś czas wcześniej. Zamiast tego wolała się zająć uwalonym krwią futrem. Minimalnie otarła się o bok karmelowego ( chcąc uniknąć wymalowania go w czerwone plamy) i położyła się kilka kroków dalej. Kąpiel zaczęła od łap i piersi. Faktem było, że później będzie potrzebowała z tym pomocy. Ewentualnie wsadzi łeb pod wodę.

Awatar użytkownika
Ghali
Król
Posty: 217
Rejestracja: 13 mar 2013, 22:57
Autor(ka) avatara: ja; sleepy-warrior
Lokalizacja: Miasto Spotkań
Kontaktowanie:

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Ghali » 22 wrz 2013, 21:43

Od razu zabrał się za jedzenie. Miała rację, ale tak bardzo chciał zatopić kły w ciele guźca, że nie miał ochoty jej ją przyznawać. Kęs za kęsem znikał w paszczy głodnego lwiego króla. Gdy już skończył swoją część zwierzęcia, oblizał zwilżone krwią poły pyska. Później to samo uczynił z łapami, którymi pomagał sobie rozrywać ciało nieszczęsnej ofiary.
Spojrzał na Mrithi dokonującej właśnie kąpieli własnego futra. O ile z kończynami mogła sobie poradzić sama, to zmyć plamy posoki z puchatej piersi i opatrzonego pręgą czoła może być już trudniej. Przeszedł nad truchłem knura i parę razy przesunął jęzorem po grzbiecie nosa lwicy. Potem, gdy skończył z jej głową, oblizał się łapczywie, po czym "rzucił" się w z kłami w stronę jej szyi - ot tak, dla zabawy. Wkrótce zielonooka leżała na plecach, zgrabnie, bezszelestnie i bezboleśnie przewrócona przez dominującego nad nią samca. Zaśmiał się parszywie, po czym krótkimi liźnięciami zaczął znaczyć futro na karku Mrithi, przy okazji zlizując czerwony płyn z jej włosków.
Obrazek
Ghali.
Król Cmentarza since 2013.


Karta Postaci Ghaliego

Awatar użytkownika
Mrithi
Królowa
Posty: 111
Rejestracja: 18 sie 2013, 18:54
Autor(ka) avatara: lineart- darthmische

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Mrithi » 23 wrz 2013, 16:37

Odchyliła łeb, pozwalając mu na wyczyszczenie szyi. Co jak co, no ale jakieś podziękowanie za dostarczenie obiadu na wynos się należy! Gdy już skończył, łapami objęła jego kark, a tylną nogą podcięła zadnie kończyny karmelowego. Chcąc nie chcąc, musiał położyć się obok, z pyskiem spoczywającym na beżowej piersi.
Wyraźnie mógł poczuć wibracje powstające w wyniku cichutkiego mruczenia. Kawowa przymknęła ślepia w wyrazie błogiego relaksu.
- Coś ciekawego się działo, gdy mnie nie było...?

Awatar użytkownika
Ghali
Król
Posty: 217
Rejestracja: 13 mar 2013, 22:57
Autor(ka) avatara: ja; sleepy-warrior
Lokalizacja: Miasto Spotkań
Kontaktowanie:

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Ghali » 25 wrz 2013, 19:07

Do wibracji dochodziło jeszcze głośne bicie jej serca, które Ghali, przyczepiony do piersi lwicy, mógł bardzo dokładnie słyszeć. Kły dolnej szczęki przeczesywały włoski na torsie Mrithi.
- Bez ciebie nic się tutaj nie dzieje - rzucił szarmancko i puścił oko do towarzyszki. Ta wkrótce poczuła, jak cały ciężar Cmentarnego Króla zwala się na jej drobne - stosunkowo - ciało. Bladooki ułożył się wygodnie na szarofutrej, podwijając przednie łapy pod grzywę. Jasny pysk wyginał się w parszywym uśmiechu.
Obrazek
Ghali.
Król Cmentarza since 2013.


Karta Postaci Ghaliego

Awatar użytkownika
Mrithi
Królowa
Posty: 111
Rejestracja: 18 sie 2013, 18:54
Autor(ka) avatara: lineart- darthmische

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Mrithi » 25 wrz 2013, 19:19

- Miło wiedzieć, że nikt nie rozrabia. Lwice nadal na mnie obrażone za ostatnio spuszczony im łomot?- mruknęła rozbawiona.
Cieszyła się, że ma go znów u swego boku. Ostatnimi czasy coraz mniej miał dla kawowej czasu, co lwica zauważała z nutką rozgoryczenia. Tyle, że jeśli miała robić za poduszkę, to był pewien problem.
- Ghali, kochanie... wiesz, że ważysz ciutkę więcej ode mnie...?- mruknęła z rozbrajającym uśmiechem.
- Stęskniłam się za tobą, ale jeszcze mam ochotę pooddychać.
Łapą delikatnie pacnęła go w nos, a potem jakby w ramach przeprosin musnęła go ozorem.
Taka drobna prośba. Chyba, że chce zgnieść swoją partnerkę.

Awatar użytkownika
Ghali
Król
Posty: 217
Rejestracja: 13 mar 2013, 22:57
Autor(ka) avatara: ja; sleepy-warrior
Lokalizacja: Miasto Spotkań
Kontaktowanie:

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Ghali » 25 wrz 2013, 19:36

- Gdyby tylko się odważyły przy mnie na ciebie narzekać, to całe Dno Ziemi byłoby przykryte ich skórami.
Zmrużył oczy i podniósł w uśmiechu kącik pyska. Tak łatwo się przegonić nie da.
- No właśnie, tylko "ciutkę" - zacytował - Ja stęskniłem się bardziej.
Podniósł się z zielonookiej, ale nadal nad nią stał. Karmelowe łapy podtrzymywały go dwóch stron jej ciała. Zniżył pysk ku jednemu z jej uszu i przygryzł je. Długie liźnięcia opatrywały całe oblicze Mrithi, która nijak nie mogła się teraz przed nimi bronić. Zwinna końcówka ogona władcy wiła się u jej stóp niczym wąż w agonii i muskała poduszki jej tylnych łap.
Obrazek
Ghali.
Król Cmentarza since 2013.


Karta Postaci Ghaliego

Awatar użytkownika
Mrithi
Królowa
Posty: 111
Rejestracja: 18 sie 2013, 18:54
Autor(ka) avatara: lineart- darthmische

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Mrithi » 25 wrz 2013, 19:47

- Przesadzasz. Dziwisz się, że są zazdrosne...?- parsknęła śmiechem.
Nawet jeśli nie uważały Ghaliego za dobry materiał na partnera, to pozycja partnerki króla dawała im znacznie większą władzę. Na początku starały się podlizać Mrith, ale z czasem zorientowały się, że na nią to nie działa. Spróbowały zatem innej techniki- zastraszenia. Tyle, że to kiepski pomysł. Ostatnia potyczka zakończyła się kilkoma ranami ciętymi i kilkoma nabiciami. Mrithi dawała im jedynie nauczkę, nie chciała osłabiać własnego stada.
Kolejne pieszczoty samca skwitowała melodyjnym, ciepłym mruczeniem. Jej łapy masowały pokrytą grzywą pierś, a lwica co jakiś czas pozwalała sobie na chwilowe wysunięcia pazurów. Ot taki masaż.

Awatar użytkownika
Ghali
Król
Posty: 217
Rejestracja: 13 mar 2013, 22:57
Autor(ka) avatara: ja; sleepy-warrior
Lokalizacja: Miasto Spotkań
Kontaktowanie:

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Ghali » 25 wrz 2013, 20:01

- Takim towarem jak ja nawet najgorsza zołza nie pogardzi - wymruczał - Ale ja jestem towar luksusowy, w nie każde łapy się oddam.
Pieszczoty z jej strony coraz bardziej rozgrzewały jasnogrzywego samca. Nie spoczął na laurach, a przeniósł atak swych szczęk znów na kark Mrithi. Tym razem nie tylko gładził go językiem, ale także podgryzał delikatnie jej skórę. Ot tak, by wyostrzyć jej zmysły.
Obrazek
Ghali.
Król Cmentarza since 2013.


Karta Postaci Ghaliego

Awatar użytkownika
Mrithi
Królowa
Posty: 111
Rejestracja: 18 sie 2013, 18:54
Autor(ka) avatara: lineart- darthmische

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Mrithi » 25 wrz 2013, 20:16

- A nie mówiłam przy naszym pierwszym spotkaniu, że imię do ciebie pasuje...?
W zielonych oczach zabłysła iskierka nadziei. Czyżby jakieś kroki naprzód, w wyciąganiu Ghaliego z lodowatej otchłani gburostwa? Może czas to sprawdzić? Jej łeb machinalnie podążał za ruchem głowy samca. W pewnej chwili ujęła jego pysk między swoje łapy i zetknęła ich nosy ze sobą. Ślepia Mrithi spoglądały w oczy samca z czułością i ciepłem, jaki tylko lwica mogła z siebie wydusić. Na jej pysk wstąpił lekki uśmiech.
- Powiedz ty mi, co ty do mnie czujesz?
Było to zwykłe pytanie. Wiedziała, że i owszem, coś czuł. Jednakowoż ona chciała, by wreszcie się na ten temat wysłowił.

Awatar użytkownika
Ghali
Król
Posty: 217
Rejestracja: 13 mar 2013, 22:57
Autor(ka) avatara: ja; sleepy-warrior
Lokalizacja: Miasto Spotkań
Kontaktowanie:

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Ghali » 25 wrz 2013, 20:30

- Huh, a ja wątpiłem w słuszność imion.
Wyburczałby coś jeszcze, gdyby nie jej pytanie, które kompletnie zbiło go z tropu. Czarne źrenice zwężyły się w przestrachu, a Ghali cofnął się na parę kroków. Pysk miał wprawdzie kamienny wyraz, ale kto dobrze przypatrzył się jego ślepiom, mógł wszystko z nich wyczytać. Mówi się wszak, że są one zwierciadłem duszy. Co kryło się za tymi bladobłękitnymi tęczówkami? Ból, strach i zaprzeczenie.
Nienawidził mówić o uczuciach. Odgradzał się od nich, odkąd skończył rok życia, odkąd ojciec nakazał mu wyrwać serce z piersi. Jasnowłosy młodzieniec nie mógł, nie potrafił tego uczynić. Aby nie stracić zaufania starszego lwa, który był dla niego światem, nauczył się maskować uczucia oschłością. Trwało to już tak długo, że zapomniał, że je miał. Niektórzy twierdzili nawet, że urodził się bez emocji. Tymczasem całe jego życie przepełnione było cierpieniem i tęsknotą, które teraz, wygrzebane spod warstw, wylazły na zewnątrz i żądały ofiary.
Spuścił łeb. Czuł to kłucie w piersi - to, które towarzyszyło mu niegdyś codziennie, gdy się budził. Wyrwany ze snu najpierw myślał o przedwcześnie utraconej matce, potem o odejściu siostry, a następnie o ojcu, którego tak uwielbiał, a który okazał się być kawałem sukinsyna. Życie Ghaliego z każdym z tych doświadczeń traciło część swojego sensu, aż w końcu został na tej ziemi bez celu. Samotność wwierciła mu się w umysł, przestawiła wszystkie jego mechanizmy. Nawet dwa lata później, w Dnie Ziemi na Cmentarzysku Słoni, jasnogrzywy król budził się każdego poranka, by rozmyślać o swej śmierci. A jednak coś podświadomie trzymało go przy życiu.
Pewnego dnia poszedł przypadkowo na pustynię, by odnaleźć tam to, co było mu potrzebne.
- ...jesteś powodem, dla którego potrafię rano wstać.
Nie podniósł wzroku. Był przegrany - obalił mur, który sam zbudował. Odsłonił się na bolesne, a może nawet śmiertelne ciosy. Zasłużył na koniec cierpienia.
Obrazek
Ghali.
Król Cmentarza since 2013.


Karta Postaci Ghaliego

Awatar użytkownika
Mrithi
Królowa
Posty: 111
Rejestracja: 18 sie 2013, 18:54
Autor(ka) avatara: lineart- darthmische

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Mrithi » 25 wrz 2013, 20:50

Nie spodziewała w żadnej z możliwości aż takiej reakcji na to niewinne pytanie. Bez najmniejszego szelestu zerwała się na łapy i zatroskanym wzrokiem patrzyła na jasnogrzywego. Szybko się nauczyła, że w jego wypadku najważniejsze są oczy. Z lękiem zauważyła w nich strach i ból. Czyżby przesadziła?
Skąd ta młódka miała wiedzieć o przeszłości karmelowego? Coś jej mówiło, że nie był to najlepszy temat do rozmów. Z resztą, ona też nie chciała zbytnio mówić o swojej historii.
Gdy łeb Ghaliego opadł, zielonooka już w duszy jęknęła cicho. Chyba przegrała tą walkę.
Jednak usłyszała jego odpowiedź. Do oczu o barwie świeżej trawy napłynęły łzy. Udało się. Powoli podeszła do niego i wsunęła delikatnie swoją głowę między beżowy podbródek i grzywę. Tkwiła tak przez dobrą chwilę, nim sama się opanowała. Dopiero wtedy cofnęła się trochę i ponownie spojrzała w te niebieskie oczy.
- Jestem z tobą. I dla ciebie. Nie zapominaj o tym. Z mojej strony nie czeka cię żadna krzywda. Czy mogłabym skrzywdzić kogoś, kogo tak kocham? Prędzej siebie samą.
Mrithi wyciągnęła swoją łapę i położyła ją na łapie samca. Jej czoło zaś, znalazło oparcie w jego piersi.

Awatar użytkownika
Ghali
Król
Posty: 217
Rejestracja: 13 mar 2013, 22:57
Autor(ka) avatara: ja; sleepy-warrior
Lokalizacja: Miasto Spotkań
Kontaktowanie:

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Ghali » 25 wrz 2013, 21:18

Tkwił tak, wsparty na jej ciele. Gdyby nie ona, leżałby na ziemi, rozpaczając w swej niedoli. A gdyby w ogóle by jej nie spotkał, najprawdopodobniej leżałby gdzieś leniwie wśród stert pożółkłych kości roślinożerców. Wkrótce był w stanie spojrzeć w jej oczy. Z jego ślepi wszystko wyparowało. Miejsce poprzednich uczuć zastąpiła wdzięczność.
Nie lubił być wobec nikogo dłużny. Zawsze wszystko robił sam, zdawał się na siebie i swoje umiejętności. Ona jednak zwróciła mu sens życia, ba, stała się nim. To ważna funkcja, więc i dług był wielki.
- Zbyt wiele ci zawdzięczam, Mrithi, by jeszcze wykorzystywać twoją... miłość - z trudem przełknął ostatnie słowo, jakby od miesięcy go nie używał - Ale zrobię wszystko, co w mojej mocy, by zniszczyć każdego, kto zaburzy twoje plany, złamie serce, zmiażdży uczucia.
Przełknął głośno ślinę. Drugi raz w tej chwili Cmentarny Król był zlękniony. Chociaż zapewniała go o swoim uczuciu, nadal bał się odrzucenia. Uczynił mały i niespokojny krok na przód, po czym oparł jej czoło o swoje.
- Kocham cię, Mrithi. Chciałbym, by tak nie było. Ale nie mogę nic na to poradzić. Czy... czy mogę coś dla ciebie zrobić?
Obrazek
Ghali.
Król Cmentarza since 2013.


Karta Postaci Ghaliego

Awatar użytkownika
Mrithi
Królowa
Posty: 111
Rejestracja: 18 sie 2013, 18:54
Autor(ka) avatara: lineart- darthmische

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Mrithi » 25 wrz 2013, 21:39

Zielone ślepia znikły na moment, gdy lwica powoli zamknęła oczy. Zyskała to, czego pragnęła.
- Po prostu bądź przy mnie...- szepnęła.
Różowy jęzor przemknął po jego podbródku. Po chwili lwica cofnęła się i zwróciła łeb ku wzniesieniu. Kto wie, co tam jest? Jeszcze raz zerknęła na Ghaliego, po czym ruszyła w obranym kierunku.

Awatar użytkownika
Ghali
Król
Posty: 217
Rejestracja: 13 mar 2013, 22:57
Autor(ka) avatara: ja; sleepy-warrior
Lokalizacja: Miasto Spotkań
Kontaktowanie:

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Ghali » 25 wrz 2013, 21:41

Przekrzywił nieco łeb, w niedowierzaniu przyglądając się jej. To wszystko? A może... aż tyle? Trudno było to ocenić, gdy się nie zna przyszłości.
Mrithi odchodziła, a on nie wiedział, dokąd. Chciała mu coś pokazać? Obiecał, że zrobi dla niej wszystko, więc będzie przy niej - nawet, jeśli chodziło tylko o pójście za nią. Bez wahania pobiegł za zielonooką i zrównał z jej krokiem swój krok. Pytanie tkwiło w jego spojrzeniu.
Obrazek
Ghali.
Król Cmentarza since 2013.


Karta Postaci Ghaliego

Awatar użytkownika
Mrithi
Królowa
Posty: 111
Rejestracja: 18 sie 2013, 18:54
Autor(ka) avatara: lineart- darthmische

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Mrithi » 26 wrz 2013, 13:25

Łbem otarła o jego policzek.
- Chcę ci pokazać pewne miejsce. Chodziłam tam, gdy byłeś zajęty. Myślę, że może ci się spodobać...
Mruknęła jeszcze cicho i ruszyła przodem. Czekała ich ciężka przeprawa, ale gra warta jest świeczki.

z.t

Awatar użytkownika
Ghali
Król
Posty: 217
Rejestracja: 13 mar 2013, 22:57
Autor(ka) avatara: ja; sleepy-warrior
Lokalizacja: Miasto Spotkań
Kontaktowanie:

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Ghali » 26 wrz 2013, 14:19

Jemu coś może się spodobać? Wątpił w to. Chyba, że będzie tam tylko Mrithi, to wtedy można dyskutować. Znała go jednak, wiedziała, co leży w jego guście, więc postanowił jej zaufać. Ruszył za nią.

zt
Obrazek
Ghali.
Król Cmentarza since 2013.


Karta Postaci Ghaliego

Awatar użytkownika
Mrithi
Królowa
Posty: 111
Rejestracja: 18 sie 2013, 18:54
Autor(ka) avatara: lineart- darthmische

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Mrithi » 23 gru 2013, 21:00

Przybiegła tu znacznie szybciej jak jej partner- lwica zdecydowała wcześniej zapolować. Widok jej partnera tak wyszczuplałego aż bolał. Działania na szybko przyniosły szczęście, choć niewiele brakowało, a wszystko ległoby w gruzach. Udało jej się jakimś cudem zwalić z drzewa starego pawiana. Mięso może nie najlepsze, ale zawsze dobre do zaspokojenia głodu. Gniewnym pomrukiwaniem i błyskiem kłów odstraszała nielicznych pobratymców ofiary. Widać lampart musiał zasmakować w tym stadzie...
Gdy już sobie dały spokój, Mrithi wyczyściła z posoki pysk i łapy. Zajęła się też niewielkimi rankami na barku zadanymi przez małpę. Całe szczęście, była już pozbawiona potężnych kłów...
Z niepokojem oczekiwała na karmelowego samca. Przecież nie mógł jej zgubić.

Awatar użytkownika
Ghali
Król
Posty: 217
Rejestracja: 13 mar 2013, 22:57
Autor(ka) avatara: ja; sleepy-warrior
Lokalizacja: Miasto Spotkań
Kontaktowanie:

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Ghali » 02 sty 2014, 13:06

Zielonooka była zbyt zajęta pielęgnacją zakrwawionych łap, żeby zauważyć zbliżającą się doń sylwetkę jasnogrzywego samca. Wkrótce mogła poczuć, jak jego ciemny ozór sunął delikatnie po ranach, o które przyprawił ją stary pawian. Gdy krew przestała cieknąć z otworów w skórze lwicy, Ghali oparł zadek obok jej przednich łap, zaś resztą swego ciała otoczył truchło małpy.
Raz po raz, kęs za kęsem, mięsiwo ze starego ciała poczęło znikać w gardle Cmentarnego Króla. Cały czas milczał, a przenikliwy, jasny wzrok przeszywał na wylot jego partnerkę. Spojrzenie to mogło zarówno niepokoić, jak i pociągać. Jak odczyta je Królowa Cmentarzyska?
Obrazek
Ghali.
Król Cmentarza since 2013.


Karta Postaci Ghaliego

Awatar użytkownika
Mrithi
Królowa
Posty: 111
Rejestracja: 18 sie 2013, 18:54
Autor(ka) avatara: lineart- darthmische

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Mrithi » 02 sty 2014, 14:15

Zamruczała cicho z wdzięcznością, gdy Ghali oczyszczał jej rany. Sama nie była w stanie tego dokładnie zrobić, bo jak? Niemożliwe. Z lekkim uśmiechem obserwowała, jak jej partner pochłania obiad. Czuła na sobie jego spojrzenie. Czyżby nadal ją podejrzewał? Z jednej strony ma do tego prawo... sama doskonale wiedziała, co poczyniała przez ostatnie kilka dobrych tygodni.
Ale z drugiej strony, przecież mu obiecała... Ciepły powiew oddechu lwicy owionął jego bark, po czym mógł poczuć na nim miękkie pociągnięcie jęzora.
Wycofała się do wcześniej widzianego zagłębienia między potężnymi korzeniami porośniętymi grubą warstwą mchu. Z cichym westchnięciem złożyła się tam na plecach, za poduszkę biorąc jeden z korzeni. Spod przymkniętych ślepi nadal obserwowała Króla.

Awatar użytkownika
Ghali
Król
Posty: 217
Rejestracja: 13 mar 2013, 22:57
Autor(ka) avatara: ja; sleepy-warrior
Lokalizacja: Miasto Spotkań
Kontaktowanie:

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Ghali » 02 sty 2014, 15:03

//Gratsy za 100 postów! :D

Na to wyczekujące, tajemnicze spojrzenie zielonookiej, karmelowy król odpowiadał przenikliwym, bladym wzrokiem swych mroźnych ślepi. Machnął ogonem i uderzył nim miękko o ziemię, po czym wstał i ruszył w stronę Mrithi. Stanął nad nią tak, że przednie kończyny oparł tuż obok jej głowy. Schylił łeb w dół, by raz cały czas w milczeniu wbijać w nią swój jadowity wzrok. Twój ruch, koleżanko.
Obrazek
Ghali.
Król Cmentarza since 2013.


Karta Postaci Ghaliego

Awatar użytkownika
Mrithi
Królowa
Posty: 111
Rejestracja: 18 sie 2013, 18:54
Autor(ka) avatara: lineart- darthmische

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Mrithi » 02 sty 2014, 15:19

// YAY *otwiera szampana*

Mogła przecież odwrócić wzrok. Albo pacnąć go łapą w nos, by się wycofał.
Ale co by tym osiągnęła? Nic by to nie zmieniło, wręcz przeciwnie- samiec byłby przekonany, że się przed nim ukrywa. Kiedy to nie prawda! Zmieniła się! Nie tylko dla niego, ale i dla siebie samej...
Czy karmelowemu uda się to wszystko dostrzec w jej ślepiach, skoro oczy to odzwierciedlenie duszy? Tkwiła więc tak uwięziona między łapami samca, łagodnie wpatrując się w lodowate jeziora. Kącik pyska lwicy uniósł się minimalnie w lekkim uśmiechu.
- Jeszcze mi nie wierzysz, co?
Zamruczała cicho i zadnimi łapami podcięła tylne łapy samca, jednocześnie delikatnie obejmując karmelowego przednimi.
Tak jak kiedyś w Dżungli.
Zaśmiała się cicho i lekko liznęła go w nos. Naprawdę coś się zmieniło.

Awatar użytkownika
Ghali
Król
Posty: 217
Rejestracja: 13 mar 2013, 22:57
Autor(ka) avatara: ja; sleepy-warrior
Lokalizacja: Miasto Spotkań
Kontaktowanie:

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Ghali » 03 sty 2014, 15:54

Fuknął głośno, gdy stracił równowagę i całym swoim cielskiem znalazł się na najważniejszej w jego życiu personie. Miast jednak panikować i uciekać, wyciągnął w tył kończyny miedniczne, zaś przednie łapy "przytulił" do swej piersi, tym samym chowając je w ciemnej warstwie swojej słomkowej grzywy. Brązowe powieki przykryły bladobłękitne ślepia do połowy, a brwi wygięły się w podejrzliwym geście.
- Podejrzliwość leży w mojej naturze, skarbie - odparł głębokim, przyciszonym głosem, który z trudem przedarł się przez cichy pomruk wydobywający się z gardła króla - Tylko to ratuje mi dupsko.
Obrazek
Ghali.
Król Cmentarza since 2013.


Karta Postaci Ghaliego

Awatar użytkownika
Mrithi
Królowa
Posty: 111
Rejestracja: 18 sie 2013, 18:54
Autor(ka) avatara: lineart- darthmische

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Mrithi » 03 sty 2014, 16:21

Doskonale wiedziała, że jego reakcja na jej zachowanie mogła być zupełnie inna. Ale czy da się dokładnie przewidzieć to, co się stanie i w jaki sposób? Uważnie obserwowała jego pysk- tak naprawdę jedynie on i niebieskie ślepia zdradzały samca. Nawet Mrithi zajęło nieco czasu, nim zdołała go rozgryźć. Tak jak teraz. Słyszała dobrze pen pomruk i czuła wibracje jego piersi... ogon lwicy poruszając się lekko, raz po raz muskał jego tylne łapy. Dawno nie byli tak blisko siebie...
W jej gardle narastało cichutkie, ciepłe mruczenie, a na pysku pojawił lekki uśmiech.
- Wiem, ale nie zawsze tak musi być. Możesz mi wierzyć, że tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. Jak się raz do ciebie przykleiłam, to i tak zostanie. Ale to to chyba już wiesz, co?- szepnęła.
Po chwili wyciągnęła łeb i nosem przesunęła po jego podbródku.
- Nie zmienimy tego co się stało. Ale przecież możemy kierować tym, co się stanie. Mamy wybór. Ja miałam dwa... albo zostanę tam, na dole, albo wrócę do kogoś, kogo kocham. Decyzja była prosta. Mimo, że czasami mam wrażenie, że nigdy mi się nie uda wydobyć cię w pełni z tej osłonki.
Westchnęła cicho, po czym przytuliła go nieco mocniej do siebie, a część pysk wtuliła w jego grzywę.
-Uczucia dają wielką siłę, Ghali. Tylko dzięki nim zdołałam wyrwać się z cienia i wrócić do ciebie... nawet sobie nie wyobrażasz, ile dla mnie znaczysz.

Awatar użytkownika
Ghali
Król
Posty: 217
Rejestracja: 13 mar 2013, 22:57
Autor(ka) avatara: ja; sleepy-warrior
Lokalizacja: Miasto Spotkań
Kontaktowanie:

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Ghali » 16 sty 2014, 17:01

Głośny pomruk niezadowolenia wydarł się z piersi poddenerwowanego króla. Naprawdę nie chciał, by te chwile, kiedy w końcu mogą być znowu razem, zamieniły się w piekło. Nie chciał łamać jej serca mówiąc, że wcale nie zależy mu na zmianie. Już kiedyś o tym rozmawiali, nie czuł potrzeby znów poruszać tego drażliwego tematu. Miast tego począł błądzić nosem w futrze na jej policzku, gorącym oddechem rozdmuchując porastające szare lico włosy.
Obrazek
Ghali.
Król Cmentarza since 2013.


Karta Postaci Ghaliego

Awatar użytkownika
Mrithi
Królowa
Posty: 111
Rejestracja: 18 sie 2013, 18:54
Autor(ka) avatara: lineart- darthmische

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Mrithi » 18 sty 2014, 14:24

Jej mruczenie przycichło na chwilę. Wiedziała, że nie powinna poruszać tego tematu... jednak ona chciała być jedynie z nim naprawdę szczera. Jednak po chwili udało jej się odprężyć- cicha melodia zabrzmiała ponownie, jednak tym razem była niższa, cieplejsza. Przymknęła nieco ślepia i wsłuchiwała się w oddech samca, którego kinol buszował w jej sierści. Zerknęła zadziornie w jego ślepia ( chyba że był tak zajęty, że tego nie zauważył) i parsknęła cicho. W końcu jego łeb znalazł się w jej zasięgu. Jaka radość! Kącik pyska uniósł się w uśmiechu, a sama Mrithi nieco wyciągnęła szyję. Teraz to ucho i polik karmelowego znalazły się w w jej władaniu. Lizała go raz po raz,czasami zaczepiając samca lekkim szarpnięciem za ucho.
A on nadal leżał na niej jak ta ciężka kłoda. Panie kochany, pan jednak swoje ważysz!

Awatar użytkownika
Ghali
Król
Posty: 217
Rejestracja: 13 mar 2013, 22:57
Autor(ka) avatara: ja; sleepy-warrior
Lokalizacja: Miasto Spotkań
Kontaktowanie:

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Ghali » 18 sty 2014, 17:24

Tego ruchu Mrithi z pewnością się nie spodziewała.
Jasna łapa Cmentarnego Króla odepchnęła jej pysk od jego lica, a na nią samą padło spojrzenie bladobłękitnych oczu. Zionął z nich przenikający chłód. Do tak paskudnego, przeszywającego wzroku Ghaliego była już przyzwyczajona, aczkolwiek ten specyficzny jego rodzaj był zarezerwowany dla jednego rodzaju sytuacji.
W jasnych ślepiach króla czaił się bowiem gniew, mrok, szaleństwo i nieposkromione pożądanie.
Charkot wydobył się z jego gardła, gdy obie jego łapy przyszpiliły przednie kończyny Mrithi do ziemi. Ghali podniósł się z niej, acz nie oderwał się od jej szyi. Łagodnie masował skórę w tym miejscu swymi zębami, podgryzając co chwilę. Każde kolejne ukąszenie było mocniejsze od poprzedniego, a co za tym szło - boleśniejsze.
Pieszcząc ją w tak nietypowy i władczy sposób, karmelowemu nawet przez myśl nie przyszło, by zapytać ją o pozwolenie.
Obrazek
Ghali.
Król Cmentarza since 2013.


Karta Postaci Ghaliego

Awatar użytkownika
Mrithi
Królowa
Posty: 111
Rejestracja: 18 sie 2013, 18:54
Autor(ka) avatara: lineart- darthmische

Re: Dżungla Msiti

Postautor: Mrithi » 18 sty 2014, 17:52

A i owszem- kompletnie się tego nie spodziewała. Patrzyła w te bryły lodu spokojnym, zielonym niczym trawa spojrzeniem. Dalsze poczynania samca były uważnie kontrolowane przez lwicę. Jej łeb odchylił nieco do tyłu, dając jej wygodę i większą swobodę ruchu. Jej pomruk nabrał nieco na głośności. Czekała na odpowiedni moment.
Gdy ten wycofał łeb, lwica uderzyła tylnymi łapami w jego biodra, moment później przednie wyrwały się samcowi i uderzyły w jego barki. Korzeń będący wcześniej poduszką pod jej łbem, teraz stanowił barierę, przez którą przekoziołkował Ghali. Nawet się nie zorientował, gdy leżał na plecach, a Mrithi stała nad nim. Krótki błysk kłów i wyraz ślepi stanowiły jasną informację.
-Jesteśmy równi w tym związku, nie zapominaj o tym.
Przez chwilę mierzyła go spojrzeniem, czekając aż ten nieco ochłonie i się uspokoi. Dopiero po chwili na jej pysk wrócił lekki uśmiech. W jej zamiarze nie było rozzłoszczenie samca, czy jego upokorzenie. Wiedziała, że w stanie jakim się znajdował, tylko ostre informacje do niego docierały. Przyłożyła na chwilę swoje czoło do jego szyi i powoli wypuściła powietrze nosem, burząc nieco jego grzywę. Jedna jej łapa w tym czasie opierała się na jego piersi, a minimalnie wysuwane i chowane pazury stanowiły swoisty masaż. Jeszcze raz krótko spojrzała mu w oczy.
Gotowy jesteś zacząć jeszcze raz?
Miękko wycofała się kilka kroków i położyła na boku. Pozycja neutralna... i to co się dalej będzie działo, zależy od karmelowego.


Wróć do „Niezamieszkałe Ziemie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości