Nyota

W tym dziale można opcjonalnie założyć temat będący rozbudowaną wersją Karty Postaci. Każdy kolejny post, to po prostu aktualizacja danych dotyczących naszej postaci (np. stopniowo rozbudowywana historia, zmieniane relacje rodzinne etc). W każdym wątku pisze TYLKO jego założyciel(ka), może pisać multiposty (ich zliczanie jest wyłączone ;P)
Awatar użytkownika
Ghali
Król
Posty: 217
Rejestracja: 13 mar 2013, 22:57
Autor(ka) avatara: ja; sleepy-warrior
Lokalizacja: Miasto Spotkań
Kontaktowanie:

Nyota

Postautor: Ghali » 28 mar 2013, 22:01

Obrazek

Imię:
Nyota, co w suahili oznacza gwiazdę. Nie ma ono odniesienia ani do wyglądu, ani do przeszłości postaci. Fabularnie zostało ono nadane przez matkę dla podkreślenia wartości jej ukochanego syna.

Wiek:
Młody dorosły - około 2,5 roku. Jako postać powstał 13. marca 2013r.

Płeć:
Samiec.

Stado:
bezimienne stado/samotnik/Stado Ashgaan

Rodzina: (jak na razie cała nie występuje na forum)
- Yaetiri - matka i prawdopodobnie jedyne stworzenie na świecie, które ceni Nyotę. Obdarzała jedynego syna wielką, nieskończoną miłością, aby ten odwdzięczał się jej powszechnym chamstwem, złośliwością i totalnym brakiem szacunku. Stosunek jej syna do niej wyraźnie odbił się na jej zdrowiu pod koniec życia i był jedną z przyczyn jej śmierci.

Wygląd:
Nyota jest przeciętnej wielkości lwem o krótkiej, jasnokarmelowej sierści. Właściwie to wszystko jest w nim "przeciętne" - jaśniejsze od reszty ciała palce, podbrzusze i tors, nieco ciemniejsze obwódki oczu i wnętrze uszu, szary, "lwioziemski" nos i bura, gęsta grzywa, która niemal zawsze zasłania jego oblicze. Spośród innych lwów zdecydowanie wyróżniają go ślepia, błękitne, mroźne, przenikliwe i tak jasne, że można nawet uznać, że zlewają się barwą z białkami jego gałek. Innym wyróżnikiem jest jego dość nieproporcjonalna sylwetka. Zbudowany jest bowiem całkiem normalnie, lecz bardzo kościste łapy sprawiają wrażenie, jakoby miały się zaraz zawalić pod naporem jego ciała.
Obrazek

Charakter:
W dzieciństwie był czczony i rozpieszczany przez matkę - nic dziwnego, że to doprowadziło to do takiego a nie innego ukształtowania się charakteru lwa. Jest nieustępliwy, po trupach dąży do celu. Tak, można to rozumieć dosłownie. Ponadto to nieprzebierający w słowach cham i prostak, któremu za nic są cudze emocje. Dba tylko o siebie, lecz o ile ma wokół siebie oddanych kompanów, jest w stanie wykrzesać z siebie chociaż odrobinę empatii czy altruizmu. Szacunku nikomu nie okazuje, nie obchodzą go żadne grzeczności czy obyczaje. Żyje i postępuje tak, jak jemu wygodnie.

Historia: (off-forum)
Spodziewasz się czegoś intrygującego? Trafiłeś pod zły adres. Jego historia jest całkiem normalna i brakuje w jej zwrotnych epizodów. Zobaczymy, co przyniesie mu przyszłość. Tymczasem wykonajmy skok w przeszłość...
Upalne lato, gdzieś na sawannie. W gęstym, złocistym buszu lwica wydaje na świat swój pierwszy miot. Każda matka w tej sytuacji byłaby wniebowzięta, lecz w przypadku Yaetiri sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Owszem, była zadowolona, gdyż w jej wieku rzadko która samica ma młode. Problem tkwił w ich ojcu. Nie był nim przywódca stada, a jeden z wędrujących samców, który z resztą padł później ofiarą dominującego lwa. Łowczyni usilnie ukrywała stale powiększający się brzuch - była świadoma tego, że jej dzieci mogą paść ofiarą króla. I, niestety, tak też się stało. Jedna z przyjaciółek Yae codziennie chodziła do niej, by pomóc jej w wychowywaniu. Pewnego dnia podejrzliwy władca ruszył jej tropem i gdy tylko ujrzał lwiątka, tak bardzo podobne do ich ojca, zabił je.
No, ale jeden się ostał. Kto? Nyota. Przecież gdyby nie żył, to nie spisywałabym tej całej historii, prawda? Przeżył tylko dlatego, że jako jedyny nie wyglądał jak tamten wędrowiec. Tym oto argumentem Yaetiri przekonała władcę, że to być może jego syn, a on dał się na to nabrać. Uwierzył w to szczerze i następnego dnia miał go oficjalnie przedstawić stadu, lecz nie zdążył. Jeszcze tej samej nocy lwica zabrała swoje ocalałe dziecię i odeszła w siną dal.
Wychowywała go sama, trzymając z daleka od całego świata. Nie czyniła tego z przesadnej opiekuńczości. Była zaborcza, traktowała go jak skarb, jedyną rzecz, która została jej po dawnym życiu. Nie chciała się nim z nikim dzielić. Jednocześnie starała się zrekompensować małemu jego odosobnienie spełnianiem każdej jego zachcianki.
Nyota rósł, a tym samym wzmagało się jego poczucie własnej wartości - był stale wychwalany, uwielbiany, wręcz ubóstwiany i nigdy nie spotkał się ze słowem krytyki ze strony zaślepionej miłością matki. Naturalną koleją rzeczy jest, że urósł na wielkiego egocentryka, przekonanego o swojej idealności. Poniżał więc Yaetiri, uważając ją za śmiecia, który łatwo daje sobą pomiatać i wykorzystywał jej bezgraniczne uczucie do swoich niecnych celów. Doszło nawet do tego, że Nyota niemal nie oddał matki w łapy wrogiego stada za ziemię do życia... Wtedy też samotniczka odkryła swój błąd i kompletnie załamała się w sobie. Każdego dnia czuła słabnącą w niej wolę życia, aż w końcu zmarła spokojnie, we śnie, ze złamanym przez ukochanego syna sercem.
Lew tylko trochę przejął się śmiercią starej lwicy - był wtedy dopiero nastolatkiem, miał około 1,5 roku, a jego grzywa dopiero zaczynała obrastać kark i tors. Życie nagle zostawiło go zupełnie samego, nie przystosowanego do życia w społeczeństwie. Ruszył więc przed siebie. Spotkał na swej drodze wiele mniej lub bardziej parszywych person, które nieco nauczyły go pokory. Stał się bardziej wyrachowany i sprytniejszy. W końcu, mając za sobą rok wędrówki po pustyni, dotarł do Ashgaan.
(na forum)
Na Cmentarzysku Słoni spotkał członków Ashgaan, którzy planowali zemstę na Ndona. Nyota, zawsze skory do bijatyki, został dość sceptycznie przyjęty do grupy przez Siriusa, który wprowadził go w konflikt z wrogim stadem. Podczas zasadzki na Ibilisa, to właśnie Ny pozbawił go życia, eliminując tym samym głównego przeciwnika. Wtedy to też Sirius zdecydował się o odejściu z Ashgaan i pozostawił władzę w łapach Hale, która zaś natychmiast przekazała ją zabójcy przywódcy Ndona. Wkrótce ofiarą jasnookiego padła również Uzuri, lwica z Ndona, która zdradziła stado i dla władzy sprzymierzyła się z Ashgaan. Dzięki temu morderstwu, lew miał dla siebie tron w obu grupach.
Dalsza historia w temacie Era Zniewolenia.

Wady:
- brak szacunku wobec innych, przez co jest dość często wymieniany na "czarnej liście",
- dość mizerna budowa,
- wygląd, który nie wzbudza zaufania,
- nieustępliwość.
Zalety:
+ spryt,
+ szybkie kojarzenie faktów,
+ znakomita orientacja w terenie.


Ambicje:
Stać się postrachem tych ziem i jednym z najznakomitszych wojowników stada Ashgaan.

Zainteresowania:
Bicie po mordzie, kopanie tyłków...

Przyjaciele:
Nikomu nie ufa na tyle, by kogokolwiek nazwać przyjacielem.

Wrogowie:
Oj, jest ich tak wielu, że wymienienie ich zabrałoby wiele miejsca, a nie warto ich spisywać, bo to wymyślone postaci spoza forum. Tutaj, jak na razie, zraził do siebie garstkę Ndończyków po ataku na Ibilisa.
Obrazek
Ghali.
Król Cmentarza since 2013.


Karta Postaci Ghaliego

Wróć do „Karty Postaci v2.0”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości