Lwia Przygoda

Która miłość według was jest bardziej cudowna i namiętna?

Mój wybór: Kiara Kovu
Ponieważ: Widać, że ich miłość była bardziej uczuciowa... Rozwijała się z czasem, aż w końcu rozkwitła w pełni! Jeżeli chodzi o Nalę i Simbę to ta miłość jest jakaś dziwna... Po prostu nie przemawia do mnie.

Mój wybór Simba i Nala.
Ponieważ: Obie miłości mają plusy i minusy. Mnie jednak drażniła potwornie Kiara, która robiła z siebie idiotkę (chyba celowo). Jeśli chodzi o Simbę i Nalę. Cóż Simba spędził w dżungli dłuższy czas, a to pierwsza lwica (i na dodatek znana mu) którą spotkał. To z radości się w niej zakochał.

Mój wybór: Simba i Nala
Ponieważ: Po prostu ich wolę, sama nie wiem, dlaczego .

Kiara i Kovu. Nie weim, czemu.Podobnie jak Swal, po prostu ich bardziej lubie.

Mój wybór : Kiara i Kovu.
Dlaczego: Bo jako, że było wzorowane na miłości Romea i Juli, to właśnie za to ich lubie. Choć twierdze, że Kovu mógł znaleźć lepszą partnerkę .

A dla mnie oba te związki są takie same:)
Wkońcu liczy się uczucie a nie to jak powstało

Nala i Simba. Wydają mi się jacyś tacy bardziej pewni w swojej miłości i w ogóle. Choć w sprawach miłosnych to ja nie najlepsza

Hmmm... powiedziałbym, że Kiara i Kovu - Nala i Simba strasznie szybko się w sobie zakochali po dłuuugiej rozłące. Ale osobno - Kiara i Kovu są mniej ciekawymi postaciami od Simby i Nali

Jestem zdecydowanie za Kiarą i Kovu
//Poprawiłam Sach //

Simba i Nala, bo... tak. Ale powinni wykorzystać w filmie tą alternatywną scenę z wodospadem...

Dla mnie lepsza para to Kiara Kovu.Dlaczego?Ponieważ w filmie są bardziej zakochani niż Simba i Nala moim zdaniem(to widać).

Kiara i Kovu. Tinn-potwierdzam.

Ja uważam, że Simba i Nala - Miłość była ciekawa, dosyć "realna" i szczera. Kiedy patrzę na miłość pomiędzy Kovu, a Kiarą to... Dla mnie to wygląda bardzo sztucznie, Kiara robi z siebie idiotkę jakich mało, a Kovu wygląda na takiego, co by chętnie od niej zwiał.

Realna i szczera? Poznali się popołudniu, wieczorem byli już parą połączoną wielką miłością xP Tutaj muszę się zgodzić z Nitrolem. W szczerość ich miłości jestem zdolna uwierzyć, jeśli odniesie się do ich późniejszych losów. W związku Kiary i Kovu sztuczności nie widzę. Dla mnie jest to związek dwojga młodych, jeszcze nie do końca poważny i nieco dziecinny. Nie sądzę, by przetrwał próbę czasu.
Bardziej lubię parkę Simby i Nali, nawet jeśli wydaje mi się to totalnie nieżyciowe, że po paru spędzonych razem godzinach zapałali wieczną miłością. Podoba mi się, że Nala wspiera partnera jako królowa, jest stale u jego boku, etc. Tak powinno to wyglądać.

Pominę fakt, że moją ulubioną parą ever byli Sarabi i Mufasa, odkąd tylko usłyszałam tekst "przed wschodem słońca to Twój syn" XD Ale mnie też jakoś bardziej odpowiada Simba i Nala. I to nie tylko dla tego, że do Kiary i Kovu żywię wybitną chęć hejtu.
Na związek tych pierwszych patrzę raczej w drugiej części. Nala była takim... dobrym duchem Simby. Pojawia się tylko kilka razy, ale jej ładodny, specyficzny głos zawsze ostudzał najbardziej "warczące" sceny króla ^.^