Sekretna Jaskinia pod Baobabem

[Kora]

Tego co naprawdę myślisz, jesteś strasznie nieszczery. *spojrzała na ścianę* A to strasznie denerwujące.

[Mvuto]

*Westchnął* Podobasz mi się... problem jest jednak taki... że podoba mi się jeszcze jedna lwica... i to tworzy problem...

[Kora]

*Poczuła gulę w gardle i jakby coś ją mocno ścisnęło. Wzrok miała utkwiony w łapach bojąc się na Niego spojrzeć* Teraz mi to mówisz? Chyba nie na poważnie.

[Mvuto]

//Rany... jaki dramat się robi //
*Spojrzał na nią tym jakże-wymownym-spojrzeniem-które-wszystko-tłumaczy*
// //

[Kora]

// No, Odrobinkę //
*wgryzła sobie zęby w wargę i pokręciła łbem* Skoro naprawdę Ci się podobam to jesteś naprawdę głupi.. no ale ja nie jestem o wiele lepsza.

[Mvuto]

//Teraz powinienem zauważyć kolejną lwicę i stwierdzić, że podobają mi się 3 //
*Położył delikatnie łapę na jej plecach.*

[Kora]

//Oj, stać Cię na to... chyba xD Fajny avek! //
*z lekkim wahaniem przeniosła na Niego wzrok, lekko się przysuwając. Nic nie mówiąc po prostu nań patrzyła*

[Mvuto]

//Dzięki //
*Oparł delikatnie głowę o jej szyję*
//Tia, powinienem pomyśleć: Ha, udało się. XD//

[Kora]

//Nie ciesz się przedwcześnie xDD//
*oparła łeb na grzywie Mvuto kładąc swoją łapę na jego i widząc teraz otoczenie za jego łbem*

[Mvuto]

//Oby to nie bolało //
*Przymknął oczy i cicho do niej zamruczał*

[Kora]

*W pewnym momencie odsunęła łeb i spojrzała na Niego ponuro* Jesteś okropny, wiesz?

[Mvuto]

//O ja... i co teraz?//
Wiem... ale na tym świecie wszystkie lwy są okropne... jedne mniej inne bardziej... ja staram się być mało okropnym... Znajdź innego lwa który się tak jak ja zachowuje wobec Was //lwic//...

[Kora]

Zaraz się zakrztuszę tą Twoją szlachetnością. *zaironizowała* Poważnie, co byś zrobił gdyby ta Twoja maskoteczka dowiedziała się o tym, hm? *parsknęła* Chyba by już nie robiłaby do Ciebie takich ślicznych ocząt.

[Mvuto]

Raz już popełniłem błąd... i staram się tą szlachetnością odpokutować... to źle, że żałuję swoich czynów?

[Kora]

A czy to dobrze, że z jednej strony lecisz na jakąś Wygnankę, a potem wyznajesz mi że Ci się podobam i mnie tulisz? O ty mówię. *westchnęła przesuwając łapą po grzywce i mruknęła już bardziej do siebie* To wszystko nie ma sensu..

[Mvuto]

*Westchnął* Policz ile wolnych lwic jest na Lwiej Ziemi... i powiedz, czy moje zachowanie nie jest po prostu reakcją na to, że nagle jestem w sumie otoczony przez piękne lwice...

[Kora]

*spojrzała na niego z niedowierzaniem parskając śmiechem* Czyli, rozumiem, to po prostu jakis samczy odruch, tak? Doprawdy, powalasz mnie coraz bardziej.

[Mvuto]

Ehh... Nie tyle samczy... choć może... nie wiem w jaki sposób rozumujesz... staram się zrozumieć Ciebie i jednocześnie ukazać jak ja rozumuję...

[Kora]

*policzyła w głowie to trzech by ochłonąć. Najwyraźniej do Mvuto trzeba było nieco więcej cierpliwości, to akurat się nie zmieniło* Może zapytam tak: czy ty naprawdę coś do mnie czujesz, czy raczej ja sama za bardzo Cię nie obchodzę? Czy może raczej obchodzą Cię ogólnie lwice?

[Mvuto]

Więc tak, jeśli zauważyłaś, to nie pcham się do każdej lwicy. Tylko do Ciebie i Arii coś czuję... i tu mam problem... nie wiem co zrobić, bo uczucia te są równe... nie umiem podjąć żadnej decyzji... ani zdecydować się tylko na jedną z Was... jak i na obie naraz...

[Kora]

*Nie wiedziała już co powiedzieć ani co zrobić, więc przeniosła wzrok na ścianę, wzdychając* Niestety, ja Ci nie mogę pomóc.

[Mvuto]

*Westchnął* Cóż...co ma być to będzie... zobaczymy jak się ułożą sprawy...

[Kora]

*patrzyła jeszcze chwilę na tę ścianę, po czym wstała* Wracam do domu. *oznajmiła*

[Mvuto]

Jesteś jeszcze mocno osłabiona... lepiej zostań...
//I co ja teraz mam zrobić? hmm... //

[Kora]

Czuję się na tyle dobrze, że mogę iść. *odparła* Wolę odpocząć na Pustkowiach.

[Mvuto]

Skoro tak wolisz... ale nie pozwolę Ci iść samej... może i masz siłę iść, ale lepiej byś nie musiała walczyć...

[Kora]

Nie zamierzam się rzucać szczególnie w oczy, ale.. możemy pójść razem. *ustąpiła w końcu*

[Mvuto]

Dobrze... to mów jak będziesz chciała iść...

[Kora]

Szczerze powiedziawszy mam już dość tego baobabu. *mruknęła* Lepiej będzie nad Czarny Jeziorem.. *skierowała się ku wyjściu*

[Mvuto]

Dobra... no to chodźmy... *Ruszył powoli za nią... skupiając na lwicy większość swego spojrzenia*