Sekretna Jaskinia pod Baobabem

[Mvuto]

Że w ogóle na Lwiej Ziemi jest mało osobników...

[Shavire]

- Mi tam to nie przeszkadza.
* Odparła beznamiętnie, krążąc wzrokiem po sklepieniu jaskini*.

[Mvuto]

Mi w sumie też... *Uśmiechnął się lekko do lwic*
// //

[Kora]

Skoro zamierzasz mówić co myślisz dopiero jak grozi Ci śmierć w obliczu wojny to gdyby tak nie było to byś nic nie mówił, co? *parsknęła i poszła brzegiem źródła, sprawdzając jak funkcjonują mięśnie*

[Mvuto]

To znaczy... nie tyle nic co mniej... mówię to co myślę... ale dopiero teraz, w czasie wojny mówię niektóre rzeczy, których normalnie bym nie powiedział...

[Kora]

*obróciła do Niego łeb rzucając mu pobłażlwe spojrzenie i pokuśtykała wgłąb jaskini*

[Mvuto]

*Poszedł powoli za nią...*
//Nie uwolnisz się ode mnie tak łatwo... //

[Kora]

//O nie! Joke, joke //
*Raz co raz uważnie zerkając na Mvuto przysiadła w cieniu i oblizała ostrożnie ranę*

[Shavire]

- Jak się czujesz?
* Zwróciła swój łeb ku Korze. Miała dość ciszy tu panującej*.

[Kora]

*spojrzała na siostrę z cienia, siedziały dobry kawał od siebie, lecz odparła* Wszystko już dobrze, nie martw się.

[Shavire]

* Czarna nie martwiła się wprawdzie, ale mimowolnie skinęła lwicy łbem*.
- Idę rozprostować kości.
* Oznajmiła w końcu, wstając energicznie*.
- Nie pozabijacie się, prawda?
* Mruknęła przez ramię i nie czekając na odpowiedź, wyszła*.

//zt//

[Kora]

Oby nie... *mruknęła na odchodnym Shavire. Powróciła do czyszczenia rany*

[Mvuto]

Pomóc Ci przy tym? *Usiadł obok*

[Kora]

Poradzę sobie, uwierz. *spojrzała na niego kątem oka*

[Mvuto]

Jak tam chcesz... *Dalej siedział obok*

[Camille]

*obudziła się, bowiem userce nie chciało się czytać tylu postów. Wstała, po czym uśmiechnęła w stronę przyajciół, rodziny, krewnych-i-znajomych królika*
- Pójdę już, do zobaczenia. *rzuciła wesoło, wybiegając z baobabu*

//zt//

[Kora]

*skinęła jej nieznacznie łbem nie przestając zamaszystymi ruchami wylizywać sierści*

[Mvuto]

*Patrzył na myjącą się Korę... w sumie to i tak nie miałby co robić w tej jaskini... to sobie patrzył jak się myje...*
//Ale to brzmi //

[Kora]

//trochę tak... //
*w pewnym momencie jej spojrzenie powędrowało w bok spotykając się z jego. Westchnęła* Czemu tak na mnie patrzysz?

[Mvuto]

A myślałem że na Lwiej Ziemi mają absurdalne prawa... tu się nawet w czyimś kierunku nie można patrzeć... A patrzę się, bo... nie mam nic innego tutaj do roboty....

[Kora]

Owszem, robisz. Odpoczywasz żeby Twoje rany się zasklepiły. *zauważyła. Parę razy jeszcze przejechała językiem po futrze, po czym spytałą* Chciałbyś wrócić znów do Lwioziemców? *popatrzyła na niego z lekkim zaciekawieniem*

[Mvuto]

Sam nie wiem... na pewno nie do tych którzy teraz tam są...

[Kora]

*uśmiechnęła się smutno* Tak, wiem chyba co czujesz. W pewnym stopniu podobnie.

[Mvuto]

Im dłużej tu jestem... tym większe mam wrażenie, że wygnani zostali nie Ci co powinni... taki Laz... czy Mateso... albo ja wtedy kiedy Hale wygnałem... Sam się wtedy powinienem był wygnać...

[Kora]

Zaczynasz się uczyć. To dobrze. Choć w sumie ciekawie było obserwować takiego naiwniaka. To było pouczające. *zaśmiała się lekko*

[Mvuto]

Musi być na tym świecie ktoś głupszy... bo inaczej nie byłoby mądrych...

[Kora]

Cóż, może za niedługo powiększysz grono mądrych. *zaironizowała, lecz po chwili dodała* Ale chyba wolałabym żeby nie.

[Mvuto]

A czemuż to nie? Podobam Ci się jako jeden z tych nie-mądrych?
// //

[Kora]

*zastrzygła uszami* Nieee... nie przepadam za tępakami. I chyba poznaje Cię coraz lepiej z innej strony. //xd// Naprawdę tak mało o Tobie jeszcze wiem?

[Mvuto]

Cóż... masz dobry gust skoro nie lubisz tych głupich... czego o mnie nie wiesz? Pewnie tego czego ja jeszcze sam nie wiem...