Sekretna Jaskinia pod Baobabem

[Shavire]

* Spojrzała lekko zaskoczonym wzrokiem na lwa.A ten co? Bredzi przez sen?Przeleciało jej przez myśl. Uśmiechnęła się złośliwie. To wielce budujące, że śnią mu się takie chwile z nią w roli głównej, czyli coś z tamtego przedawnionego spotkania mu jeszcze siedzi głęboko zakorzenione w podświadomości. Wspaniale*.

[Kora]

*Uniosła lekko brwi słysząc swoje imię po czym z lekkim rozbawieniem przyjęła bredzenie Mvuto o Shav* Chyba śni mu się koszmar. *spojrzała na Shav*

[Mvuto]

*Uspokaja się ... dalej gada jednak przez sen* Mrr... Kora... jakie ty masz miękkie futro... *Przewraca się na drugi bok*
// //

[Kora]

*uniosła znów brwi tym razem sporo wyżej. Najwidoczniej barwne rzeczy dzieją się w głowie "niewinnego" Mvuto. Po pysku przeszedł jej coś jakby cień uśmiechu*

[Mvuto]

//A kto mówił że niewinny //
//666 post w temacie //
Ohh... jakie to przyjemne... *Znowu przewraca się na plecy*
//Jak coś moraliści, to mi się śni... pocałunek //

[Kora]

//prawdziwa natura wychodzi podczas snu podobno //
*przekrzywiła łeb z wolna. Te senne przemowy coraz bardziej ją szokowały.*

[Mvuto]

*Dalej śpi... i mruczy przez sen* Nie wszystkie naraz...

[Kora]

O matko, o czym on śni... *mruknęła. Chyba najwyższy czas go obudzić, pomyślała i kopnęła lekko lwa w zdrowy bok.*

[Mvuto]

*Poderwał się* Starszy strażnik Mvuto melduje się na rozkaz kró... *Rozgląda się* Znaczy... Koro... // //

[Kora]

*uniosła jedną brew* Chyba pewnych nawyków nie da się wykorzenić, co? *rzuciła* Dziwne rzeczy mówiłeś przez sen więc Cię obudziłam.

[Mvuto]

Eee... *zmieszał się* A co takiego mówiłem?

[Kora]

Dziwne rzeczy. Wolisz nie wiedzieć. *podeszła znów do źródła by dokończyć picie*

[Mvuto]

Erm... *Przypomina mu się, co mu się śniło... teraz pytanie tylko co mówił... zaczerwienił się*

[Kora]

*z cichym westchnieniem, zaczęła chłeptać wodę, zwracając uwagę by zbyt nie poruszać szyją*

[Mvuto]

*Starał się uspokoić i też się wziął za picie wody... Dość ciasno przy źródle było (naokoło strasznie ślisko) więc stał tuż przy Korze... przynajmniej tak to sobie argumentował w myślach *

[Kora]

*spojrzała na Niego przeciągle* Wiesz, Mvuto chyba w sumie wiele jeszcze o Tobie nie wiem. *rzuciła głosem z nutą ironii*

[Mvuto]

Sam o sobie wszystkiego nie wiem...

[Kora]

To chyba prawda. *powiedziała z westchnieniem i zapatrzyła się na własne odbicie*

[Mvuto]

*Także się przygląda jej obiciu.... a także swojemu...* Gdyby tak usunąć te świeże rany... ale i z nimi jesteś bardzo ładna... //Ibilis, tryb komplementów włączony //

[Kora]

//masz więcej takich opcji? //
*parsknęła* Co tak się miodoustny zrobiłeś? *spojrzała na niego lekko przekrzywiając łeb* Coś jeszcze chcesz takiego powiedzieć? *znów westchnęła*

[Mvuto]

Mówię co myślę... mamy wojnę i w każdej chwili mogę zginąć... więc nie będę marnował życia...
//Tak, ale są wyłczone/ukryte //

[Kora]

Nie marnował życia? To znaczy chodzenie po lwicach i podrywanie ich? *uniosła brwi krzywiąc się nieco*

[Mvuto]

Nie krycie tego, co się myśli... ale jeśli tak to chcesz nazywać...

[Kora]

*zerknęła na niego przeciągle* Wybacz ten karygodny błąd. *zaironizowała. Po chwili namysłu dodała* Nie sądzę byś zginął.

[Mvuto]

Cóż... kiedyś i tak to nastanie... skoro i tak mnie nie krępują te absurdalne prawa... to sobie trochę z życia chcę skorzystać...

[Shavire]

* Przysłuchiwała się temu przez dobrą chwilę, stojąc dalej oparta o powierzchnię chłodnej skały, po czym postanowiła wrzucić i swoje trzy grosze do rozmowy*.
- Nie szalej zbytnio, Mvuto, bo ani się obejrzysz, a będziesz miał do wykarmienia rzeszę młodych i wkurzone matki, jako dodatek specjalny.
* Uśmiechnęła się złośliwie, mrużąc okrutnie ślepia ku czarnogrzywemu*.

[Mvuto]

A czy ja mówiłem, że zamierzam te młode robić? Czy u Was jak samiec jest miły dla lwic, to jedynie dąży do tego by z nimi zrobić młode? Cóż... może i to norma tutaj...
//Przejrzałaś mnie Aaaa!! *Biega w kółko spanikowany* ... a na serio to żart ... chyba //

[Shavire]

* Wzruszyła ramionami*.
- U nas nie ma miłych samców.
* Powiedziała z pełną powagi miną*.
- W większej części dąży raczej do tego, by się zaspokoić, a nie przekazywać dalej swoje geny, że tak to krótko ujmę.
* Uśmiechnęła się niewinnie, siadając w przejściu korytarza*.

// Zaraz nam się populacja zwiększy i Lazowi nie starczy innych zwierząt, by nas powstrzymać xD//

[Mvuto]

//Tia //
Większość zasad na Lwiej Ziemi jest idiotyczna... ale nas uczą... o ile Laz tego nie zmienił... że dobro lwicy stoi ponad naszym... mniejsza czy mi wierzycie... //Tia... to taki chwyt ... joke //

[Shavire]

- Mhm, mam podstawy, by w to nie wierzyć.
* Odparła bez większych emocji, spoglądając ukradkowo na Kami. Czyżby rzeczywiście jej coś zrobili?*
- Wprawdzie, to pięknie brzmi, ale wcale nie zauważyłam tego w praktyce u Lwioziemców.
* Rzekła sarkastycznie, owijając przednie kończyny ogonem*.
- To by wyjaśniało przy okazji fakt, czemu na Lwiej Ziemi jest tak mało osobników damskich.