Prolog
Słońce wschodziło nad sawanną. Słonie i żyrafy spacerowały między drzewami akacji. Bawoły, zebry i antylopy skubały trawę. Ptaki ćwierkały w koronach drzew. Na srebrnej skale zgromadziło się trzydzieści dziewięć lwów. Jedne miały biały lub czarną, a drugie brązową, złocistą lub kremową sierść. Niektóre miały zielone lub błękitne , a niektóre brązowe oczy. Pośród nich siedziała brązowa lwica o zielonych oczach, wpatrująca się w wschodzące słońce.
- Meish…
Lwica spojrzała na złocistą samicę, siedzącą obok niej. Meish westchnęła, przymknęła oczy, wstała i zerknęła na lwy i lwice.
- Przyjaciele… Jako, że jestem najstarszą lwicą, będę panować tą ziemią, a w moim stadzie będzie wraz ze mną trzynaście osobników, aby stado przetrwało pokolenia.
Niektóre lwy i lwice pokiwały głową. Sześć lwów i sześć lwic podeszło do niej, a lwica uśmiechnęła się do nich przyjaźnie.
- Epundo będzie władać dżunglą, krainą drzew, krzewów i wodospadów. - powiedziała zielonooka lwica. - Trzynaście lwów i lwic, wraz z nią uda się do dżungli.
Kremowa lwica o błękitnych oczach i niezwykłej urodzie skinęła głową. Sześć lwów i sześć lwic podeszło do niej.
- Yenev będzie władać pustynią, mam nadzieję że pod jej przywództwem stado przetrwa wiele lat. - Powiedziała zielonooka lwica. - Trzynaście lwów i lwic, wraz z nią, uda się na pustynię. -
Czarna lwica wyszczerzyła kły, a jej brązowe oczy zalśniły. Sześć lwów i sześć lwic podeszło do niej.
***
Meish wpatrywała się w lwice leżące obok niewielkiej skały. Po chwili westchnęła i podeszła do samic. Brązowa lwica o zielonych oczach uśmiechnęła się do niej.
- Bella - powiedziała z uśmiechem złocista samica o zielonych oczach.
Bella wstała i spojrzała na zachodzące słońce. Po chwili rzuciła się na niewielką mysz, która do tej pory skubała suchą trawę. Brązowa lwica połknęła mysz niemal w całości, wystawał jedynie ogon, co niezwykle rozbawiło pozostałe lwice.
***
Epundo rozejrzała się. Chash, brązowo grzywy lew uśmiechał się, patrząc na niewielką dżunglę, w której od tej pory będzie żyło się niewielkie stado. Upendo zaśmiała się i polizała brązowo grzywego lwa, który zarumienił się i zachichotał. Arenith, biała lwica podeszła do nich, trzymając w pysku młode pisklę o błękitnych piórach. Upendo spojrzała na niego, po czym połknęła ptaka i oblizała pysk.
***
Yenev patrzyła na jedną z martwych lwic. Odeszła, lecz jej ofiara nie pójdzie na marne. Czarna lwica spojrzała na niewielką oazę i uśmiechnęła się. Wodopój otoczony był kilkoma jaskiniami porośniętymi kępami trawy i lasem, w którym biegały niewielkie zwierzęta. Czarna samica westchnęła i położyła się. Spojrzała na czarne lwiątko bawiące się z kilkoma innymi i zaśmiała się, po czym wstała i podeszła do wodopoju.
Władcy sawanny
Władcy sawanny
" Zabijaj, albo zostaniesz zabity."
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość

