Lwia Przygoda

Cóż nadszedł taki czas, że przychodzi mi rozpocząć kolejny etap w życiu. Znalazłem pracę. Zaczynam od nowego roku. Ponieważ na SLZ redukuję moją działalność prawie do zera, to tutaj już raczej na pewno nie wrócę, szczególnie, że aby zabawa miał sens absolutnym minimum jest jedno wejście dziennie. Os...

Tak jak już pisałem na SLZ zawieszam swoją działalność na czas nieokreślony. Na dA może się coś pojawi od czasu do czasu... Muszę sobie poukładać parę rzeczy i uporać się z nawałem pracy. Będę wpadał okazyjnie, np na święta, a później pewnie wrócę już do dawnej aktywności. Osoby które mają moje gg m...

*Uśmiechnął się pod nosem*
- Czyli sobie radzisz. Bo gdyby ktoś podskakiwał to wujo zrobi mu z dupska jesień średniowiecza.
*Spochmurniał trochę*
- Ale do polityki i tak trzeba będzie wrócić. Musimy jakoś unormować te stosunki.

- Cóż, skoro dba tylko o to by mieć wrogów...
*Westchnął*
- Ale dość o szmatławcach, powiedz co u Ciebie i siostry? Nie macie żadnych problemów z ziomkami tutaj czy przybłędami z "reichu"?

*Stanął trochę z tyłu* - A więc to królewski bękart... W takim razie wypad wraz z ojczulkiem. Może ty Ombre jesteś od niego młodszy ale za to król dla mnie to g*******two. *Ostatnie słowa wypowiedział głośniej w stronę odchodzącego Laza* - Mvuto dostał w baniak to i on zbierze bęcki, a ta jego armia...

*Uśmiechnął się ponura na słowa lwa*
- Ombre, nie uważasz, że to danie jest za małe jak dla Ciebie?
*Ruszył za lwem ponuro przyglądając się lwiątku*
- No chyba że mówimy o przystawkach...

*Spojrzał raz jeszcze na lwiątko*
- Infantylność i ignorancja właściwe dla lwioziemców. Nie poznałem dostatecznie twojej siostry, by u niej stwierdzić podobne upodobania do bycia irytującym...

- Jeżeli w ogóle można wyglądać młodo z siwą grzywą. *Zaśmiał się ponuro, przeniósł wzrok na chwilę na popielate lwiątko* - Emmm, wybacz natręctwo, ale czy to twoje? *Choć z drugiej strony przecież on jest jeszcze za młody... a może minęło więcej czasu niż mogłoby się wydawać?* - Czy może braciszek ...

*Gdy biały lew się odwrócił coś mu się przypomniało... Obrzucił go najpierw przenikliwym spojrzeniem, a następnie na jego pysku wymalowało się szczere zdumienie. Znał tego lwa... tak mu się przynajmniej wydawało. Ta wyniosła postawa i skraplający się nad nim sarkazm...* - Emmm... Ombre? Czy to już m...

*Wolnym krokiem zbliżył się do jeziora. Na Białego lwa i szare skaczące coś, będące zapewne lwiątkiem nie zwracał na początku uwagi. Ot jakieś łachudry z lwiej ziemi, w końcu to granica... Gdy biały lew wrzasnął, przyjrzał się raz jeszcze. Hmmm to nie Holy ani żadne z małych bękartów które bym znał....

- Weź się ogarnij łamago i idź się tam opłucz.
*Powiedział zrezygnowanym tonem i wskazał łapą dalszą część brzegu jeziora*
- Oszczędzisz nam smrodu, a sobie fatygi.

Może i samouk ale za to na jakim stopniu wtajemniczenia w sztukę Ja też lekcji nie pobieram i próbuję kreskę od Disney'a póki co odgapić.
To ja Cię też zaatakuję na dA

Witaj Cash! Nie słuchaj Holy'ego. Nażarł się viziru i teraz ma wolność grawitacyjną klepek w łepetynie oraz białe lśniące futerko

Uuuu pani jest zaawansowana... Szykowny styl i kreska podziwiam
Kłania się: http://black-helbi.deviantart.com/

- Oj tam, oj tam... Uważacie że to aż taka różnica w stosunku do stanu poprzedniego?
*Zrobił minę ważniaka*

- Nie wiem jak Hale, ale ja mam ochotę na więcej.
*Spojrzał się na Hale,a obleśny uśmieszek nie schodził mu z pyska*

- Być może... Trochę się poznęcać nad słabszymi. Podenerwować kogoś i takie tam.
*Uśmiechnął się szelmowsko*

- Nie z nami? Och, jakże się cieszę...
*Zamruczał złośliwie pod nosem*
- Witaj Shav!
*Dodał pogodnym głosem*

*Przyszedł tu za Hale, zobaczył jak Mvuto zalicza darmowa kąpiel i uśmiechnął się pod nosem*
- Och, chyba się potknął... biedaczek musi uważać na łapki...
*Uśmiechnął się szerzej i wyraźnie złośliwie*

*Pada osłabiony i przyduszony dymem*
- Tylko bez paniki...
*Jęczy*

//Jesteś pewne tego co robisz? ;>//
*wywnętrza się na Korę hołdując hasłu: Oddaję Tobie co kryję w sobie*

*Oblizuje się*
- W sumie mogło być gorzej... nawet smaczne.
*Mlaska rozkosznie*

*[cenzura]!!!!!*
- Ciemność, widzę ciemność!!
*Sklejony syropem, nie może oderwać łapy od oczu i nie może się ruszyć, bo coś ewidentnie na nim leży...*

*Zrobił wyniosłą minę*
- Jak na razie to on może mi żarcie przynosić. Poza tym chwilowo nie mam planów podbicia świata. Także nie wiem co można by z nim zrobić... a przynajmniej jeszcze jak to Ty ujęłaś.

- Dać Ci odmowę na piśmie?
*Wpycha Korze do pyska odbezpieczoną butelkę z syropem... i zasłania się łapą*
//Będzie dramat xD//

*Uśmiechnął się znacząco*
- Co Ty sobie wyobrażasz Shav!?
*Roześmiał się lekko i spojrzał na nią*
- A tak wracając do poprzedniego tematu... rozmawiamy narzędziach, czy może raczej narzędziu, ale czy to oznacza, że wiesz już do czego chcesz je/jego wykorzystać?

*Wyciąga wentylator, który w mig rozpędza chmurę dymu i teraz wali plackami w wentylator, co zdecydowanie zwiększa siłę rażenia*
- Smakowało? To macie więcej!
*I znowu syropem klonowym zza pleców je ŁUP!!!! I ŁUP!!!*

- Ups! :trollface:
*Nie przestaje serwować placków w stronę nacierających lwic*

*Schował się za róg jakiegoś budynku i nasuwa plackami za winkla*
- Żywego mnie nie dostaniesz!!!!!
*Wyciąga zza pazuchy butelkę syropu klonowego, odgryza szyjkę z korkiem i rzuca Korze pod łapy*
BUUUUUM!
*Wszędzie jest syrop*

*rzuca naleśnikiem w Korą jak ninja, placek vel naleśnik zakleja jej całą twarz*
- Proszę!